Wierszalin – w kręgu tajemnic proroka Ilii

Wokół nas, mnóstwo ciekawych miejsc – trzeba je tylko odkryć. Czasami wymaga to zagooglowania w sieci, przerzucenia książek w bibliotece lub zwyczajnie, wywiad wśród znajomych.

Kolejnym pasjonującym miejscem, na które natrafiliśmy zupełnie przypadkiem jest Wierszalin. Musimy przyznać, iż pomimo długiej tradycji i wielu przekazów, pierwszy raz usłyszeliśmy o nim od kolegi, podczas układania glazury w łazience. Darek – bo tak koledze na imię, rzucił płytki w kąt, usiedliśmy za stołem i rozpoczął opowiadać barwną historię, przerywaną tylko kolejnymi filiżankami kawy (które to donosiliśmy na zmianę).

Jadąc z Krynek na południowy zachód, musimy pokonać około 15 km niezbyt wygodną trasą, by dotrzeć do wsi Grzybowszczyzna Stara. Za wsią miała znajdować się nowa stolica świata Wierszalin. Nazwa nie zachowała się do naszych czasów, obecnie nosi nazwę – Kolonia Leszczany. Wierszalin założył samozwańczy prorok z podbiałostockiej wsi Eliasz Klimowicz, zwany też Ilią. Ów prorok stał się symbolem ludowej religijności, dawał ludziom nadzieję na lepszą przyszłość oraz życie w harmonii z Bogiem i naturą. Współcześnie religioznawcy twierdzą, że jest twórcą jednego z bardziej oryginalnych ruchów religijnych XX wieku.

Eliasz Klimowicz był pustelnikiem mieszkającym poza wsią. Nie umiał pisać, czytać umiał ale bez przesady. Jego misja rozpoczęła się zupełnie przypadkiem. Okoliczne wsie pustoszone były przez awanturnika i bandytę o nazwisku Półtorak. Palił stogi siana na polach, grabił i porywał dla okupu, terroryzował bez względu czy byli to zwykli chłopi, duchowni czy urzędnicy. Nie było na niego mocnych, nawet policji się nie bał. Eliasz także doznawał krzywd z jego ręki. Wykazał się wówczas nie lada odwagą, wyruszył w długą i trudną wyprawę na wyspę Kotlin znajdującą się na Morzu Bałtyckim do popa cudotwórcy – Jana z Kronsztadu. Tam, gdy dotarł poprosił świętobliwego batiuszkę o pomoc w walce ze zbójem, a jednocześnie obiecał mu za pomoc wybudowanie cerkwi. Pop pobłogosławił Eliaszowi i ten wybrał się w drogę powrotną. Gdy przybył do wioski, okazało się że Półtorak zginął podczas jednej z kolejnych burd. Wówczas to Eliasz zasłynął wśród miejscowych chłopów. Byli mu wdzięczni, że ujął się za ich krzywdą przypisując jego pielgrzymce zdarzenie, które miało miejsce pod jego nieobecność. Rozpoczęto budowę dziękczynnej cerkwi. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, budowa bardzo energicznie postępowała. Ludzie biedni, nie mogli wspomagać jej wznoszenia, dlatego też przypuszcza się, że mogła być finansowana przez Jana z Kronsztadu. Wybuch pierwszej wojny światowej doprowadził do jej całkowitego zniszczenia.

Eliasz nie zraził się pierwszym niepowodzeniem. Tak jak obiecał, cerkiew w Grzybowszczyźnie miała powstać. Zaczęto o nim rozpowiadać, że jest świętym człowiekiem. Coraz głośniej nawet mówiono, iż jest prorokiem Ilią, który to zstąpił z nieba, aby przygotować ludzi do ponownego przyjścia Mesjasza. Przybywało do niego z każdym rokiem coraz więcej ludzi. Samozwańczy prorok, nauczał, uzdrawiał, oczyszczał ze złych mocy.

Były to lata 30’ste XX wieku. Wielki kryzys dawał się we znaki nie tylko przedsiębiorcom, ale także i zwykłym mieszkańcom wsi. Sfera materialna przekładała się na sferę duchową. Powszechnie ludzie odchodzili od Boga, szukali jakiegoś autorytetu, który zapełni ich tęsknotę za godnym życiem. I tą właśnie niszę wykorzystał Eliasz. Prorok Ilia zaczął nauczać o zbliżającym się końcu świata. Kazał wybudować w Grzybowszczyźnie Wierszalin– centrum świata zwany też „Nową Jerozolimą” a następnie postawić tam świątynię z prawdziwego zdarzenia. Za świątynią znajdowała się dolina, zwana „Doliną Jozafata” gdzie ludzie gromadzili się w oczekiwaniu na apokalipsę, lub pragnący uzyskać błogosławieństwo proroka czy posłuchać jego słów. Na początku, cerkiew prawosławna chciała wykorzystać popularność Eliasza do swoich celów, ale nie było to takie proste. Ilia za każdym razem był o krok do przodu przed zwierzchnikami cerkwi. Nie wystarczało już mu bycie prorokiem, postanowił więc powołać nową religię a samemu stanąć na jej czele. Tysiące ludzi ciągnęły do niego z różnych stron kraju i zagranicy. Z ofiar, które mu składano fundował i wspomagał szpitale i szkoły, przez co jeszcze bardziej zyskiwał na popularności. Co ciekawe, jego pomoc charytatywna nie ograniczała się wyłącznie do ludności prawosławnej, również katolicy byli mile widziani, i wspierani w potrzebie. Nowa Jerolozolima przygotowywana była na przyjście Mesjasza. Punktem zdawałoby się kulminacyjnym miało być ukrzyżowanie proroka Ilii, który to po całym tym misterium miał zmartwychwstać i przyjść do swoich wiernych jako odkupiciel. Długie przygotowania do ceremonii ukrzyżowania skończyły się pobiciem, przez proroka osoby mającej odegrać rolę Judasza, a sam Ilia miał podobno zbiec do lasu, gdzie ukrywszy się w ziemiance miał przesiedzieć 3 noce i 3 dni. Jak się okazało ucieczka nie pomniejszyła zaufania do jego osoby. Nadal miał swych wyznawców, nadal przychodziły do niego tysiące ludzi. Według relacji miejscowych do Wierszalina w święta takie jak Wielkanoc, Przemienienie Pańskie czy Matki Boskiej Zielnej przybywało nawet do 10 tysięcy osób, z Wołynia, Nowogródka czy ziemi bielskiej. Dzięki tak licznym wizytom, miejscowi mieli pracę przy zaopatrywaniu pielgrzymów w jedzenie, dawali im schronienie. Okoliczne miejscowości zaczynały się przez to bardzo intensywnie rozwijać. Przyszedł jednak rok 1939, prorok Ilia został aresztowany i wywieziony w głąb Rosji. Tam trafił do Gułagu, gdzie po kilku latach zmarł. W aktach NKWD pozostał zapis, o osobie która go wydała – a był to jeden z najbliższych jego apostołów. Nie zachował się do naszych czasów jedyny list, który prorok Ilia wysłał z Syberii. Czy również tam nauczał ? Czy stworzył jakaś formację duchową na obczyźnie ? – tego już chyba nigdy się nie dowiemy.

Podobno jeszcze w latach 90’tych żyli ostatni wyznawcy proroka: Piotr i Paweł z Grzybowszczyzny oraz pszczelarz z Krynek – Michał Miniuk. Do końca życia starali się przestrzegać wskazań i nauk głoszonych przez Ilię.

Współcześnie prorok Ilia stał się inspiracją dla wielu ludzi. Odkryty został ponownie przez etnografa Włodzimierza Pawluczuka, który podjął się napisania książki poświęconej bohaterowi tej historii pt.: „Wierszalin, reportaż o końcu świata”. Tadeusz Słobodzianek założył teatr pod nazwą „Towarzystwo Wierszalin”, grający spektakl „Prorok Ilia” nawiązujący do wierszalińskiej tradycji, zajmujący nawet bardzo wysokie miejsca na przeglądach w kraju i za granicą.

Obecnie, pomimo pamięci o tamtych czasach i okazyjnych wydarzeniach kulturalnych podsycających turystykę w te strony, Dolina Jozafata ginie w gąszczu traw, krzewów i drzew a Stara Grzybowszczyzna jest już wymarłą wsią.

Marek Falkowski

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

1 Komentarz

  1. z historią ukrzyżowania Eljasza było jednak trochę inaczej – dokonać go mieli wyznawcy innego proroka spod Zabłudowa, którzy sklecili wielki krzyż i nieśli go do Grzybowsczyzny.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.