Niektórzy mówią, że jest „gorsza od marksizmu” i została wynaleziona po to, by zniszczyć tradycyjne wartości. Zarzucają, że jej celem jest demoralizacja dzieci i młodzieży. Inni twierdzą, że dzięki Gender znikną podziały społeczne, a każdy człowiek będzie wreszcie zdolny do pełnej samorealizacji. Trudno orzec jednoznacznie, kto ma rację. Na pewno warto jednak dowiedzieć się czym jest Gender – i wyrobić sobie własną opinię.
Płeć jest wyuczona
Słowo „gender” pochodzi z języka angielskiego i oznacza po prostu „płeć”. Zdaniem zwolenników filozofii Gender to właśnie płeć determinuje naszą społeczną rolę. Mówiąc dokładniej, „gender” to dotyczące płci stereotypy, jakie narzuca kobietom i mężczyznom dane społeczeństwo. Nie chodzi jednak o płeć w sensie biologicznym. Nikt nie ma wątpliwości, że kobiety i mężczyźni w sposób naturalny różnią się od siebie. Chodzi o „płeć wyuczoną”. Każdy z nas od najmłodszych lat uczy się, na przykład, że chłopcy nie bawią się lalkami. Dziewczynki dowiadują się, że tylko im wypada malować usta i paznokcie. Społeczeństwo, niejako mimochodem uczy dziecko typowych dla danej płci ról społecznych. Co w tym złego?
Zwolennicy filozofii Gender uważają, że taki „sztucznie” narzucony podział determinuje życie człowieka i uniemożliwia mu swobodne samookreślenie. Można użyć tu analogii z kawą i herbatą. Każdy człowiek może wybrać czy woli kawę czy herbatę pod warunkiem, że skosztował ich obu. Co jednak z człowiekiem, któremu od dzieciństwa odmawia się prawa do skosztowania herbaty? Czy jego wybór „wolę kawę”, jest wolny czy też może jest koniecznością?
Gender zrywa z tradycyjnymi podziałami ról społecznych. Zwolennicy tej filozofii uważają, że w „męskich” zawodach równie dobrze sprawdzać mogą się kobiety. Jednocześnie nie odmawiają panom prawa do wiodącej roli w kuchni i w sprawowaniu opieki nad dzieckiem. Ich zdaniem każdy powinien samodzielnie wybrać, jaka rola społeczna najlepiej mu odpowiada. W wielu środowiskach budzi to kategoryczny sprzeciw.
Gdyby Kopernik był kobietą
Istnieje ważny argument podejmowany przez filozofów Gender. Stereotypy płciowe często niosą ze sobą negatywne konsekwencje, nie tylko dla jednostek, ale także dla całych społeczności. Chodzi tu przede wszystkim o równouprawnienie kobiet. Jeszcze kilkaset lat temu, na przykład, odmawiano im prawa do zajmowania się nauką. Uczelnie wyższe były dla kobiet zamknięte. Nic w tym dziwnego – ówcześni przyrodnicy dowodzili, że mózg kobiety jest po prostu mniejszy. Oczywiście przyrodnicy – mężczyźni. Rola społeczna kobiety ograniczała się przede wszystkim do macierzyństwa i „towarzyszenia” mężczyźnie. Ma to głębokie uzasadnienie kulturowe i… religijne. Wystarczy zerknąć do Pisma Świętego – przecież to właśnie kobieta stała się sojuszniczką Węża i doprowadziła do zguby rodzaju ludzkiego. Kobiety w Biblii odgrywają rolę marginalną, a sam Bóg – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – wydaje się być mężczyzną.
Prawdopodobnie stąd wynika głęboka niechęć osób religijnych do filozofii Gender. Tymczasem jej zwolennicy sądzą, że na skutek braku równouprawnienia – straciliśmy mnóstwo wspaniałych naukowców, twórców i artystów. Czy gdyby Kopernik był kobietą, czy miałby jakąkolwiek szansę na publikację swojego dzieła? Czy ktokolwiek potraktowałby je poważnie?
Zwolennicy Gender uważają, że takich przypadków mogło być w historii bardzo wiele. Dziś już nie dowiemy się, jak wiele dzieł sztuki i traktatów naukowych nie zostało nigdy napisanych. Nie usłyszymy utworów, których kobiety nigdy nie skomponowały i nie poznamy odkryć naukowych, których mogłyby dokonać. Nie dopuszczając kobiet do nauki – na własne życzenie opóźniliśmy rozwój cywilizacji.
Dominująca rola mężczyzny wywodzi się prawdopodobnie z jego większej siły fizycznej. W czasach, gdy decydującymi argumentami były maczugi i pięściaki to ona rozsądzała spory. Rację miał ten, kto dysponował większą siłą i bezwzględnością. Czy jednak powinniśmy utrzymywać ten status quo w epoce mikrochipów i energii nuklearnej? Może właśnie dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzeba nam mądrości, łagodności i dobroci, tych tradycyjnie „kobiecych” cech. Także u mężczyzn.
To, co szokuje najbardziej
Natura zaprogramowała nas w ten sposób, że najwyższą troską otaczamy dzieci. Nie ma w tym oczywiście nic złego. Jednak – jeśli gdzieś istnieje potężna twierdza broniąca się przed racjonalizmem, to właśnie tutaj. Wystarczy w dyskusji rzucić hasło: „a co z dziećmi?”, „to dla dobra naszych dzieci!”, aby rozumowe argumenty przestały mieć znaczenie i górę wzięły emocje. Emocje wypracowane przez tysiące lat ewolucji. W kwestii dzieci – prawie każdy z nas jest konserwatystą. Wolimy naśladować naszych rodziców i dziadków, ponieważ są to wzorce dla nas wiarygodne i sprawdzone.
Nic więc dziwnego, że większość rodziców reaguje z przerażeniem na techniki Gender. Na niektórych zajęciach umożliwia się dzieciom swobodne podjęcie identyfikacji płciowej. Mają na przykład za zadanie „puścić wodze fantazji” i narysować siebie w roli osoby płci przeciwnej. W ramach ćwiczeń umożliwia się zamianę ról, a także strojów. Nietrudno wyobrazić sobie autentyczne przerażenie konserwatywnego ojca, który podczas wizyty w przedszkolu zastaje swojego „męskiego potomka” przebranego w sukienkę i bawiącego się lalkami…
Nie można jednak zapominać, że techniki Gender mają charakter zabawy i myślowego eksperymentu. Ich celem nie jest nakłonienie kogokolwiek do zmiany płci, a raczej uświadomienie, że każdy inny człowiek zasługuje na szacunek. Chłopiec, który choć na chwilę wcieli się w rolę dziewczynki – będzie lepiej potrafił zrozumieć położenie kobiety. Również dziewczynka, na chwilę „stając się” chłopcem nabierze więcej pewności siebie a także spojrzy na świat z nieco innej, nowej perspektywy.
Złoty środek
Filozof Arystoteles wyznawał zasadę „złotego środka”. Mówiła ona, że zły jest zarówno niedostatek jak i nadmiar. To co dobre natomiast – znajduje się zawsze pośrodku. Być może podobnie jest z Gender? Z jednej strony mamy słuszne dążenie do równouprawnienia kobiet i umożliwienia im pełnej samorealizacji. Z drugiej jednak nie jesteśmy w stanie przewidzieć w jaki sposób filozofia Gender, na przestrzeni dziesięcioleci, mogłaby oddziaływać na ludzi. Przeciwnicy Gender zwracają uwagę, że brak informacji o rolach jakie dziecko ma przyjąć w otaczającym je świecie może zaburzyć jego psychiczny rozwój… przecież rodzice i szkoła są właśnie od tego, by takiej wiedzy dziecku dostarczyć. Może okazać się, że pogląd, iż dziecko samo wybierze swoją „społeczną płeć” jest w istocie polityką chowania głowy w piasek. Być może podział ról społecznych, którego uczymy się od dziecka ma swoje uzasadnienie w prawach natury, a rodzice są od tego, by wychować dziecko – w takim świecie, w jakim sami żyją.