Eksperyment odtworzenia zdarzeń z 1960 roku, gdy to czworo nastolatków zostaje zaatakowanych nad brzegiem jeziora Bodom przez nieznajomego napastnika, przy czym troje z nich ginie – staje się kanwą fabuły filmu. Pomimo upływu lat zabójca nigdy nie został ujęty ani nawet zidentyfikowany.
Po 50 laty nad tytułowe jezioro w głębi puszczy przybywa kolejna czwórka śmiałków. I o ile na początku fabuła zmierza ku wyjaśnieniu zagadki sprzed lat, w filmie nie o to chodzi. Widzów, odbiorców skupiających się na wątku, który dominuje przez pierwsza część, Taneli Mustonen – reżyser, szybko sprowadza na ziemię. Akcja nabiera tempa, i po chwili nie wiadomo kto kogo zabił i dlaczego.
Dwie piękne nastolatki wcale nie planują odkrywać kart historii i brać udziału w eksperymencie, zależy im na zabiciu współtowarzyszy, których posądzają o zrobienie i upublicznienie kompromitujących zdjęć jednej z dziewczyn w Internecie. Okazuje się, że wszystko to bardzo zakręcona historia ściśle związana z wydarzeniami sprzed połowy wieku.
Na koniec podsumowanie: fiński horror z klimatem, budujący emocje, którego atutem jest nie tylko ścieżka dźwiękowa ale i gra aktorów. Na szczególną uwagę zasługuje Mimosa Willami, wcielająca się w rolę Nory (piękna i utalentowana aktorka).
Film kończy się zagadkowo, nie wyjaśniając w zasadzie nic, pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Podobnie jak historia z 1960 roku.
Film jest z 2016 roku i trwa 1 godzinę 30 minut. Jak dla mnie 7/10.
Film zapowiada się normalnie, ale potem daje niezłego kopa