To zamach na demokrację! – kwiczy wataha poststalinowskich sędziów i ich potomków odrywanych od koryta. Należałoby raczej powiedzieć: jeśli zamach, to na „demokrację ludową”. Po raz pierwszy od końca wojny możemy mieć sądownictwo z prawdziwego zdarzenia. Bez układów, łapówkarstwa i kumoterstwa. Bez wyroków uzgadnianych przy wódce w drogich restauracjach. Bez tragedii dziesiątków tysięcy Polaków, przez lata nie mogących doprosić się sprawiedliwości.
To, co obecnie robi PIS należało uczynić już w momencie tak zwanego „upadku komunizmu”. Niestety ludzie, którzy wówczas wydawali wyroki polityczne nieraz mając krew niewinnych na rękach do tej pory opływali w luksusy, nie przemęczając się, przygotowując wyroki na zamówienie, ciągnąc sprawy zwykłych Polaków całymi latami i zapewniając cynicznie wygodne posadki swoim „latoroślom”. Związki systemu sądowniczego z mafią, skorumpowanymi politykami i światem biznesu stały się prawdziwą tajemnicą poliszynela.
Przykłady haniebnych procesów można mnożyć bez końca. Do wyobraźni niech przemówi sprawa prababci jednej z naszych Czytelniczek – Pani Janiny. Pani Janina mieszkała w Warszawie i zrządzeniem losu udało jej się przetrwać niemiecką okupację. Nie przetrwała jednak konfrontacji z „polskim”, a w istocie sowieckim wymiarem sprawiedliwości. Zawistna sąsiadka doniosła bowiem, iż w jej piwnicy znajduje się radio, za pomocą którego kobieta słucha zachodnich stacji. Nad ranem przeprowadzono rewizję w piwnicy, i faktycznie okazało się, iż znajduje się tam stare, nieużywane od dawna radio – w dodatku popsute. Należało ono do zmarłego już męża Pani Janiny i stanowiło swego rodzaju pamiątkę.
Kobietę aresztowano a następnie postawiono przed „polskim” sądem. Do tej pory można zapoznać się z aktami sprawy, w której mowa jest o „podejrzanych i niebezpiecznych przedmiotach, które ujawniono w mieszkaniu Pani Janiny”, mianowicie – dwóch kocach oraz wiertarce.
Wyrokiem „polskiego sądu” prababcia naszej Czytelniczki została uznana za osobę stwarzającą zagrożenie dla państwa polskiego (zapewne z racji posiadanej wiertarki) i skazana na śmierć. Wyrok był prawomocny, można było jedynie wnosić o akt łaski.
Do tej pory w archiwach warszawskiego sądu odszukać możemy ten dokument, w którym nieszczęsna, prosta kobieta prosi o ułaskawienie. Prośbę swoją kieruje do sędziego, wyjaśniając, że w żaden sposób nie zagraża bezpieczeństwu państwa, że koce służą jej do okrywania się, wiertarka była potrzebna przy remoncie, radio zaś nie działa. Prosiła o ułaskawienie również ze względu na córkę, którą musi się opiekować.
„Polski” sędzia pozostał nieugięty. Rankiem 1 maja 1950 roku kobietę zaprowadzono do mieszczącej się pod sądem piwnicy, gdzie po prostu ją zastrzelono. Wszystko to oczywiście w mocy prawa. To jednak nie koniec historii – podkreślę – jednej z wielu. Jakież było zdumienie prawnuczki pani Janiny gdy okazało się… iż syn stalinowskiego zbrodniarza również jest sędzią i nadal wydaje wyroki. Cieszy się złą sławą, ludzie mówią, że aby wygrać proces „trzeba posmarować”, inaczej po prostu nie da rady uzyskać korzystnego werdyktu. Cóż z tego, jeśli jest to jedna z tych osób „nie do ruszenia”, tkwiąca w zabetonowanym układzie zamkniętym. Sędzia oczywiście opływa w dostatki, jeździ najlepszymi modelami samochodów, jest posiadaczem kilkunastu nieruchomości w samej Warszawie jak i na jej obrzeżach…
System prawno-sądowy jest obecnie karykaturą sprawiedliwości, a PIS jako pierwsza partia decyduje się obnażyć tego trawiącego Polskę pasożyta. Przez wszystkie lata korporacje sędziowskie upodobniły się do organizacji stricte mafijnych, a ich celem jest w pierwszej kolejności zysk, a nie jakakolwiek sprawiedliwość. Ludzie, którzy obecnie wydają wyroki niejednokrotnie są potomkami stalinowskich oprawców, którym nie zależy na obywatelskiej sprawiedliwości. Wyroki mają być narzędziem kształtowania rzeczywistości według ich zamierzeń oraz sposobem na zarabianie grubych milionów.
Za kulisami w sądach dochodzi do uzgadniania po cichu wyroków, i częstokroć mają one niewiele wspólnego ze sprawiedliwością a nawet zdrowym rozsądkiem. Kupionym wyrokiem można się wzbogacić, na przykład przejmując majątki, można również pogrążać biznesową konkurencję. Są to autentyczne historie, o których można by opowiadać całymi godzinami, przytaczając konkretne przypadki, w których prawdziwa mafia biznesowo – sądowniczo – komornicza niszczyła obiecujące firmy jedynie po to, by zrobić „miejsce” pod działalność „swoich” ludzi. Ze względu na niezdrowo pojętą „solidarność zawodową” sędziów tysiące obywateli przez kilkanaście lat nie mogło doprosić się sprawiedliwych wyroków, lub uchylenia tych krzywdzących, w wyniku których potracili majątki całego życia. Wielu z nich to starcie z „wymiarem sprawiedliwości” przypłaciło rozbitymi rodzinami, zniszczonym zdrowiem, rysą na biografii a nawet samobójczą śmiercią.
Nawet w sprawach czysto kryminalnych, gdzie chodzi o zbrodnię tak jak w przypadku Iwony Cygan czy Krzysztofa Olewnika – wyraźnie uwidoczniła się rzeczywista struktura wymiaru sprawiedliwości, w której celowo dochodziło do utrudniania śledztwa czy celowego mataczenia. Brali w tym procederze również udział stróże prawa, w tym najprawdopodobniej sędziowie.
Bezwład wymiaru sprawiedliwości manifestuje się nie tylko w sprawach poważnych, lecz i tych budzących zwykły niesmak oraz śmiech politowania – przykładem może być kradzież pendrivów z jednego ze supermarketów. Jest szokujące, że sędziowie, mający stać na straży prawa i wydawać wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej – dopuszczają się drobnych kradzieży. Niszczą w ten sposób w zwykłych obywatelach resztki szacunku i zaufania dla aparatu państwowego. Jakże bezczelnie brzmią w tym kontekście słowa jednej z sędzin, która skarży się, że nie jest w stanie wyżyć za swoją pensję, wynoszącą bez mała kilkanaście tysięcy złotych z dodatkami. Czyżby nie starczało jej na zakup pendrivów?
Wielu z nas narzeka na słabość aparatu państwowego. Jednak trzeba pamiętać, że wynika ona w dużej mierze z naszej własnej słabości. Dajemy sobą łatwo manipulować, przestaliśmy wierzyć, że cokolwiek można zmienić. Częstokroć ponad własny osąd i trzeźwe myślenie przekładamy zdanie większości czy nachalną propagandę komercyjnych mediów ze siedzibą w Paryżu lub Berlinie. Los Polski jest w naszych rękach, i to my, a nie kto inny mamy na niego wpływ. Reforma sądownictwa to niezwykle ważny krok na drodze do odrodzenia się w pełni wolnej, suwerennej i wreszcie… sprawiedliwej Polski.
Trzeba spojrzeć na kwestię reformy sądownictwa nie poprzez pryzmat partyjnego, czy ideologicznego zacietrzewienia. To nie jest reforma PIS. To reforma obywatelska, która dla nowoczesnej, niepodległej Polski jest bezwzględnie konieczna. A to, że PIS jako pierwsza partia ma odwagę ją przeprowadzić – powinno skłaniać do refleksji, lecz nie jest tu sprawą najważniejszą. Najważniejsze natomiast jest dobro Polaków i sądzę, że bez względu na światopogląd powinniśmy Prawo i Sprawiedliwość w tej kwestii stanowczo popierać.
Pójdziemy do niego nawet do Juraty !!!!
Ale prezydent poleciał samolotem do Gdańska by następnie udać się na wypoczynek do Juraty !!! Nikogo w Pałacu Prezydenckim nie będzie !!! Skandal !!!!
Ja to się boję, że jutro na naszych ulicach pojawią się czołgi… Kaczyński nie cofnie się ani nie ugnie. Będzie robił wszystko by utrzymać się u władzy.
Spotkajmy się dziś o 20 przed Pałacem Prezydenckim, w prezydencie nadzieja!
Łączmy się w modlitwie z opozycją w tych trudnych chwilach.
Gdyby Papież żył nie pozwoliłby na tą rewoltę PISu. Zabrakło Wielkiego Polaka, Wielkiego Autorytetu w tym kraju, który upomniałby Kaczyńskiego…. wstawiłby się za Narodem.
Idźmy pod Sejm! Wszyscy cały Naród! Pokażmy PIS-owi że z Narodem nie wygra!
Tę noc chcę z Tobą spędzić pod sejmem.
Ziobro dobrze powiedział: to nie posłowie kradli w sklepach kiełbasę, pendraiwy i wiertarki … Sędziowie kradną w sklepach a potem skazują innych za podobne przestępstwa, udając świętych! To musi sie skończyć !!!
Brońmy niezawisłości polskich sądów!
Zbyszek, zrobi porządek w tym kraju …
Tekst kaczej elity intelektualnej …