Nasze marzenia cele, najczęściej utożsamiamy z sukcesem w określonej dziedzinie. Czym więc jest Sukces? Zdefiniowanie tego słowa jest bardzo trudne. Zazwyczaj kojarzy nam się z czymś dużym: awansem zawodowym, otrzymaniem nagrody za jakieś swoje osiągnięcia, pozycją materialną, sławą… można mnożyć. W rzeczywistości, każdego dnia spotykają nas miliony drobnych, niepozornych sukcesów, których nie dostrzegamy. Ktoś z życzliwością poda nam dłoń, ktoś się uśmiechnie, innym razem usłyszymy: „świetna robota”, przyrządzimy obiad za który może i nikt nam nie podziękuję, ale zauważymy jak bardzo innym smakuje. Jeśli nie będziemy umieć cieszyć się nawet tymi najdrobniejszymi sukcesami to czy będziemy potrafili w pełni docenić marzenia gdy się już zrealizują? Oczywiście że nie będziemy potrafili. Zatem każdego dnia cieszmy się wszystkim co dobrego nas spotyka, każdy nawet najdrobniejszy sukces musi urastać w naszej świadomości do rozmiarów wielkich wydarzeń. Tylko w ten sposób będziemy świadomi i godni naszych najwspanialszych marzeń i życiowych celów.
Zrobiono poważne badania naukowe o ludziach, którzy zbiegiem okoliczności wygrali na loteriach fortuny. Ich wyniki były wręcz zadziwiające. Okazało się, że prawie co drugi szczęśliwiec po 5 latach jest już na życiowym poboczu. Mało kto z przypadkowych milionerów wiedzie szczęśliwe życie: rozwody, samobójstwa i inne tragedie. Ktoś by powiedział, że to dowód na to, że pieniądze szczęścia nie dają. Nic podobnego, każdy z nas bez problemu znalazłby osoby, które powiedziałyby, że do szczęścia brakuje im tylko trochę więcej pieniędzy (swoją drogą nic tak nie zakłóca ludzkiego szczęścia, jak właśnie brak pieniędzy). Dlaczego więc, potencjalny zwycięzca losowania lotto ma wcale niemałe szanse na to, aby żyć gorzej niż przed wygraną? Znaleziono na to proste wytłumaczenie – duża wygrana przekracza psychiczne możliwości przeciętnego człowieka. Ludzie nie są gotowi na tak wielkie wygrane, na tak drastyczne zmiany w ich życiu.
Żaden sukces (ten przez duże „s”) nie rodzi się nagle. Poprzedza go cała gama drobnych i małych zwycięstw – choćby tych tylko nad samym sobą. Jeżeli nauczysz się nimi cieszyć, przybliżysz się do tego największego, a w momencie gdy nadejdzie będziesz się umiał nim w pełni realizować.
Pamiętajmy też, że realizacja naszych marzeń nie musi być usiana wyrzeczeniami czy opierać się wyłącznie na ciężkiej pracy. Łatwo wówczas o pytanie : czy warto tak się wysilać ? Pytania tego nie stawiają sobie nigdy ludzie, którym w drodze na szczyt towarzyszy dobra zabawa i radość samej kreacji.
Podsumowując: nauka cieszenia się z prostych sukcesów i radości prowadzi do tego, że wkraczamy na ścieżkę wiodącą do jeszcze większych sukcesów. Powoli rośnie nasza skala, w rezultacie życie staje się lepsze, a możliwości większe. Małe sukcesy dają nam pewność siebie, podnoszą samoocenę i wytyczają kierunek. Dają nam gwarancję, że to co robimy jest dobre dla nas i dla świata. Jednak musimy zacząć je dostrzegać i żyć w ich blasku.
Co oni o mnie myślą?
Cieszenie się małymi rzeczami jest prawdziwą sztuką. Trudno ją opanować. Ciekawym zjawiskiem jest to, że łatwiej przychodzi nam przejmowanie się drobnymi przykrościami. Możesz sam sobie odpowiedzieć: ile razy przejmowałeś się czyjąś przykrą uwagą? Jedno zdanie potrafi czasami wybić Cię z rytmu na długi czas. Jak często zdarza Ci się przejmować opiniami dalszej rodziny, sąsiadów czy znajomych? Ludzi, z którymi nie czujesz związku emocjonalnego, a czasami nawet ich nie lubisz? Czy takie negatywne odczucia nie są absurdalne?
Docenianie małych sukcesów i radości wymaga wprawy. Ale jeżeli już opanujesz tę sztukę, będziesz zaskoczony jak bardzo będzie motywowała Cię do działania. To jak z chipsami – zjesz jednego będziesz chciał więcej. Twoje życie stanie się bardziej aktywne, prostsze i bardziej przyjemne.
Aby cieszyć się radościami będziesz musiał jednak nauczyć się odporności na ludzką zazdrość, zawiść i nietolerancję. Jeden z najpotężniejszych ludzi tego świata – a zarazem być może jeden z najbardziej bezwzględnych – Wladimir Putin powiedział: „Mam w nosie co myślicie o mnie bo ja o was nie myślę wcale”. O samym rosyjskim carze możemy myśleć różnie, ale czy nie trafił ze swoją myślą w samo sedno? Pamiętaj, że choćbyś nie wiem co robił – i tak zawsze będą ludzie, którzy będą o Tobie mieli złą opinię. Naucz się nie przejmować tym co myślą – oni nie są ważni- tylko Ty jesteś ważny. Tak, tego możesz się nauczyć, jest to umiejętność, jak każda inna. Na początku, postaraj się chociaż przez dzień mieć w nosie co pomyślą inni. Następnie wydłużaj te ćwiczenie do tygodnia, miesiąca itd… W pewnym momencie dojdziesz do czegoś co nazywa się nawykiem myślowym. Wejdzie Ci w to w krew. Wolność jaką poczujesz będzie naprawdę wspaniała; zobaczysz ile perspektyw się przed Tobą otworzy.
Pamiętaj, że niewiele da się przeżyć i osiągnąć ciągle zadręczając się pytaniem: co oni o mnie myślą. Lęk przed opinią innych ludzi jest paraliżujący i często jest przyczyną problemów w życiu. Taki strach prowadzi do mylnej konkluzji, że lepiej się w ogóle nie wychylać. Szczęśliwe, ciekawe i satysfakcjonujące życie ma swoją cenę – nieraz to wystarczy aby niektórzy (przeważnie ci zgorzkniali) nas nie lubili. Nie warto żyć smutnie tylko po to aby im się przypodobać.
Czy skończenie tego artykułu może być powodem do świętowania? Mały sukces wielka radość ! Zdecydowanie tak. I nawet jeśli po jego publikacji zostanę zasypany tysiącami e-maili kwestionującymi moje tezy jest to powód by zabrać rodzinę do cukierni i napawać się radością z ukończenia jego pisania. A potencjalni oponenci ? mam ich w nosie.
Marek Falkowski