Leżała na podłodze. Jej nogi były przysznurowane powrozem do metalowych haków. Ręce miała oswobodzone. Była jednak na tyle osłabiona, że nie mogła nimi poruszać. Widziała, że znajduje się w ciemnym pomieszczeniu, pachnącym drewnem i kurzem. Leżała na twardych deskach. Kompletnie straciła rachubę czasu. Wydawało się jej że jest tu od kilku godzin. W tym czasie poziom świństw, które je spotkał, kilka razy przekroczył dopuszczalną dawkę.
Pamiętała jedynie że próbowała złapać stopa do domu. Uciekł jej ostatni PKS i musiała jakoś dotrzeć do swojej wsi. Łapała okazję przez kilka minut, aż w końcu zatrzymał się jakiś biały dostawczak. Kierowca, łysiejący mężczyzna w średnim wieku zadeklarował że ją podwiezie. Wzbudzał zaufanie, dlatego chętnie skorzystała z jego oferty. Podczas drogi nic nie wskazywało że spotka ją taki los. Przyjemne sobie gawędzili, aż do momentu że samochód jedzie nie tą drogą co trzeba. Na zwróconą uwagę, kierowca zareagował agresją. Uderzył ją w twarz tak mocno, że straciła przytomność. Kiedy się ocknęła, leżała w tym miejscu co teraz.
Nie miała kompletnie pojęcia gdzie się znajduje. Ani kim jest mężczyzn, który ją uwięził. W rogu pomieszczenia paliła się tylko jedna lampa naftowa, delikatnie rozświetlając ciemność pomieszczenia. Leżała nago, nie mogą się ruszać. Wszytko ją bolało. Podejrzewała, że została dotkliwie pobita. Cieszyła się z tego, że nie ma pod ręką lustra. Nie chciałaby widzieć się w takim stanie.
Słyszała, że za ścianą ktoś chodzi. Kroki były ciężki. Ktoś musiał mieć na nogach mocne buty. Może robocze? Zamknęła oczy i zaczęła szlochać. Widziała dziesiątki filmów, w których dziewczyny takie jak ona zostały porwane przez przypadkowych kierowców. Trafiały albo do burdeli za granicą, albo przez lata były torturowane i więzione w jakichś ciemnych piwnicach. Nie chciała, aby taki sam los spotkał właśnie ją.
Drzwi się uchyliły. Do środka ktoś wszedł. W tej ciemności nie widziała jego twarzy, tylko dobrze zbudowaną posturę. „Masz apetyczne ciało. Będziesz wybornie smakować” powiedział chrapliwy głos, po czym zaśmiał się ironicznie. Przerażenie sięgnęło zenitu. Mężczyzna pochylił się nad nią. Poczuła od niego zapach dymu z ogniska, potu i jeszcze czegoś. Dotknął ręką jej nagiej piersi. Była mała. Wziął ją pomiędzy palce i zaczął miętosić. Początkowo delikatnie, jednak po chwili coraz mocniej. To samo zaczął robić z drugą.
Ona zacisnęła zęby i jeszcze mocniej zamknęła oczy. Chciała się odciąć od tego co się działo. On w tym czasie zaczął przesuwać ręką po jej płaskim brzuchu, dochodząc do krawędzi majtek. Tylko tyle miała na sobie. Białe bawełniane majtki, które ubrała rano wychodząc z domu. Sapał coraz głośniej, wydając z siebie pomruki niczym jakiś dziki, prymitywny zwierz. Ponownie zaczął targać jej piersi, sprawiając dużo bólu. Jęknęła, kiedy z całej siły wykręciły jej sutki. Wstał i zaczął się rozbierać. Odwróciła głowę w drugą stronę, nie chcąc patrzyć na to, co się stanie.
Był mocno owłosiony i dobrze zbudowany. Czarne włosy porastały klatkę piersiową, tors i nogi. Położył się na niej, przygniatając ją ciężarem swojego wielkiego ciała. Jego twarz znajdowała się tuż nad nią. Z jego ust bił nieświeży oddech. Długie, tłuste włosy opadały na jej twarz, budząc w niej jeszcze większe obrzydzenie. Ale nie mogła się poruszać. Chcąc czy nie chcą, i tak musiała mu się podporządkować.
Wysunął oślizgły język i zaczął nim przesuwać po jej szyi. Lizał ją, wydając z siebie coraz głośniejsze pomruki. Poczuła że twardniejący penis wbija się jej pomiędzy uda. Chciała stąd uciec, ale nie miała jak. W końcu stargał z niej majtki, brutalnie rozchylając nogi na bok. Nigdy do tej pory nie miała faceta. Jej czyste i nieskalane dziewictwo miało zostać splugawione przez tą brutalną, obrzydliwą istotę. Zaczął dotykać chropowatymi palcami jej warg sromowych. Przesuwał po nich ręką w górę i w dół. Po paru minutach zaczął wąchać swoje palce, na których pozostał jej zapach. W końcu włożył w nią dwa palce. Zrobił to brutalnie i szybko, definitywnie niszcząc jej dziewictwo. Na jego dłoniach pojawiła się krew. Kiedy to zobaczył, zerwał się z podłogi i krzycząc, przerażony wybiegł z pokoju.
„To moja jedyna szansa” pomyślała dziewczyna. Ostatkiem sił przesunęła się do rogu pomieszczenia, próbując sięgnąć po lampę naftową. Próbowała kilka razy, aż w końcu za ósmym lub dziesiątym jej się to udało. Przyciągnęła ją do siebie, tak aby mieć w zasięgu ręki przez cały czas. Wiedziała, że mężczyzna w końcu się pojawi i znowu ją zaatakuje. Wtedy nie będzie już miała żadnej szansy na obronę. Leżąc nieruchomo na podłodze, nasłuchiwała dźwięków za ścianą. Musiała być przygotowana, kiedy on wejdzie do pokoju.
W końcu się pojawił. Stanął w progu i stał nieruchomo przez kilka minut, aż podszedł do niej. Lustrował ją wzrokiem z góry na dół, pożerając żywcem. Wiedziała, że ta jedyna okazja nastąpi już niebawem. Powoli przesuwała rękę w stronę lampy. W końcu trafiła na jej metalowy uchwyt. Mocno zacisnęła na nim palce, chwytając go z całych sił. Wzięła mocny zamach do góry, celując w mężczyznę. Lampa wyleciała w powietrze, uderzając olbrzyma prosto w klatkę piersiową i oblewając naftą. Ubranie momentalnie się zapaliło, pogrążając człowieka w ogniu. Próbował zdjąć z siebie płonąca koszulę, ale nie udawało mu się to. Rzucił się na ziemię, próbując stłumić ogień. Nie zauważył, że płomieniem zajęła się deskowa podłoga. Z każdą chwilą pożar stawał się coraz większy. Płomienie lizały swoimi językami ścianę i sufit, zamykając ich oboje w ognistej pułapce. Dziewczyna wiedziała, że to koniec. Piekielny ogień okazał się dla niej bolesnym wybawieniem, który ochronił ją przed brutalnym gwałtem, ale w mękach zabrał z tego świata.
Dodaj komentarz