Niedziela od rana zapowiadała się korzystnie. Rześki, sierpniowy poranek zachęcał do opuszczenia domu. W planach mieliśmy nieco dłuższy spacer i pobyt na łonie przyrody. Spośród kilku dostępnych propozycji, jednomyślnie wybraliśmy Wisłę. Ten wakacyjny kurort, położony jest od nas zaledwie 35 km. Dojazd nie zajmuje tam więcej niż 40 minut. Spakowaliśmy wodę do picia, kilka kanapek i zabraliśmy kijki do nordic walking. Znacznie ułatwiają one nam chodzenie, odciążając kręgosłup i dając większą satysfakcję z marszu.
Wisła Czarne
Na miejsce naszego spaceru wybraliśmy Dolinę Czarnej Wisełki. By dojechać na miejsce, należy przejechać centrum Wisły, aż do pierwszego ronda. Na nim skręca się w lewo, kierując na Szczyrk i Bielsko-Biała. Po około 3 kilometrach pojawia się skrzyżowanie ze znakiem Wisła Czarne i drogą prowadzącą ku górze. Należy na nią wjechać i jechać cały czas prosto przed siebie, około 5 kilometrów. W ostatnim etapie drogie, po lewej stronie będzie się mijało Jezioro Czernieńskie z zaporą. Warto w tym miejscu pozostawić samochód na poboczu i wejść na koronę zapory, obejrzeć zbiornik z bliska. Z pewnością taka atrakcja spodoba się dzieciom, a i dorośli mogą być zadowoleni z tego widoku.
Po krótkiej przerwie wracamy do samochodu i udajemy się w ostatni etap podróży. Dojeżdżając po kilkuset metrach do skrzyżowania, skręcamy na nim w lewo, aby po 30 metrach skręcić w prawo. Jeszcze kilkaset metrów prostej drogi i znajdujemy się na parkingu Wisła Czarne. Parking jest płatny w kwocie 5 zł za samochód osobowy za cały dzień.
Droga
Przez Dolinę Czarnej Wisełki prowadzi asfaltowa, szeroka droga. Jest ona wyłączona z ruchu, co bardzo poprawia bezpieczeństwo chodzenia. Niestety, w okresie od wiosny do jesieni należy uważać na rowerzystów, którzy rozwijają tam czasami bardzo wysokie prędkości. Droga jest mało wymagającą i bardzo delikatnie pnie się ku górze. Z uwagi na ten fakt, trasa jest chętnie wybierana przez osoby starsze, a także rodziny z dziećmi w wózkach. Po prawej stronie drogi, przez całą jej długość płynie potok Czarna Wisełka. Koryto potoku jest około 1,5 metra poniżej drogi. W niektórych miejscach prowadzą do niego łagodne zejścia, które warto latem wykorzystać, aby umyć ręce lub odświeżyć stopy.
Idąc do końca drogą w Dolinie Czarnej Wisełki, dojdziemy do szlaku prowadzącego na Przysłop. To jedno z wzniesień w drodze na Baranią Górę. Znajduje się tam duże schronisko z pełną obsługą gastronomiczną. My jednak mieliśmy nieco inne plany.
Mniej więcej w połowie drogi znajduje się skrzyżowanie i most. Droga odbija w prawo i pnie się ku górze, prowadząc w zupełnie inne, ale równie ciekawe miejsce. To Stecówka.
Stecówka
Stecówka to kolejna atrakcja Wisły. Miejsce jest jednym z częściej odwiedzanych przez turystów. Tu również można dotrzeć wygodną asfaltową drogą, prowadzącą przez las. Stecówka to w rzeczywistości bardzo duża polana, obok której znajduje się drewniany kościołek, prywatne schronisko i nieco dalej 2 budynki agroturystyki. Rozciągają się stąd znakomite widoki na okoliczne wsie. Ze Stecówką związane jest bardzo ważne wydarzenie. W nocy z 2 na 3 grudnia 2013 roku, spłonął tam zabytkowy kościołek drewniany. Powodem pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji. Tragedia tak poruszyła wszystkich mieszkańców, że w krótkim czasie zebrali oni pieniądze na odbudowę kościółka, który aktualnie już stoi ukończony w 80 procentach.
Schronisko
Schronisko na Stecówce to w rzeczywistości duży i zaniedbany budynek, z bufetem na parterze i salą jadalną. Przed schroniskiem znajdziemy kilkanaście rozpadających się ławeczek, na których od biedy można usiąść. Miejsce w niczym nie przypomina potężnych i dobrze zaopatrzonych schronisk górskich. Wręcz przeciwnie. Znajdziemy tu tylko niewielki wybór jedzenia, kilka rodzajów napojów i to wszystko. Bufet jest czynny wyłącznie kilka godzin dziennie i łatwiej trafić na dni, kiedy schronisko jest zamknięte, niż kiedy działa.
Otoczenie
Wokół Stecówki rozciągają się bardzo ładne lasy, w okresie jesiennym gęsto porośnięte przez grzyby. Niestety, tego roczna susza nie okazała się łaskawa dla grzybiarzy. Grzybów kompletny brak. Wykorzystaliśmy jednak suche podłoże i postanowiliśmy w ciszy poleżeć na miękkim posłaniu z mchu, w cieniu wysokich drzew. Brak jakiegokolwiek hałasu działał kojąco, nie pozwalając zbyt szybko opuścić spokojnego lasu, w którym oprócz nas, chyba nikogo innego nie było.
Polecamy to miejsce na niewymagające weekendowe wyjazdy. Będąc w okolicach Wisły, koniecznie warto przyjechać do Doliny Czarnej Wisełki i przejść ją przynajmniej raz, w połowie skręcając na mostku w prawo. Po 10 minutach wędrówki pod górkę ponownie należy skręcić w prawo, aby po kolejnych 10 minutach znaleźć się przy odbudowanym kościółku. Stąd zostało tylko 400 metrów do schroniska, które rozpoznacie po dwu kolorowym dachu – czerwono – białym, przy czym kolor biały staje się rudy od rdzy.
Dodaj komentarz