Zemsta Czarownika to pierwszy z mojej listy polecanych filmów. Zawiera typowe standardy kina amerykańskiego przełomu lat 80 / 90-tych. Gatunek wówczas, pomimo ograniczonych możliwości korzystania z osiągnięć techniki, efektów specjalnych posiada dopracowane scenariusze, ciekawą fabułę i obowiązkowo muszą się pojawić rozebrane panie.
Film w reżyserii i według scenariusza Kevina Tenneya swą premierę miał 7 września 1989 roku. Konstrukcja produkcji opiera się na schemacie: zabytkowy opuszczony od 10 lat dom, w którym straszy poprzedni właściciel – Avery Lautera. Nieruchomości z duchami w Stanach cieszą się coraz większą popularnością, więc spadkobierca chce przekształcić posiadłość w hotel. Na przeszkodzi staje Avery. Jego niespokojny duch pragnie się odrodzić i odzyskać majątek. Do domu przyjeżdża ekipa pogromców duchów … i się zaczyna.
Warto wspomnieć o roli Linnei Quigley, której obecność na planie filmowym to zawsze ogromne wydarzenie.
Drugi film to produkcja w reżyserii Toma Daley’a i według scenariusza Warrena Chaney’a pod tytułem „Lampa”. Światowa premiera miała miejsce 28 kwietnia 1987 r.
Fabuła horroru nawiązuje do legendy o dżinie mieszkającym w lampie. I tak, pierwsze kadry ukazują strażniczkę magicznej lampy: staruszkę, która mieszka w okazałej posiadłości. Pewnej nocy do rezydencji wkradają się złodzieje, którzy znajdują tytułową lampę i uwalniają dżina. Włamywacze giną a lampa trafia do muzeum.
Dalsze losy lampy związane są z córką kuratora muzeum, która zostaje opanowana przez dżina i zaprasza przyjaciół do spędzenia nocy w muzeum.
Jak na film z budżetem $2 000 000, to efekty specjalne nie rzucają na kolana. Jednak, nie sięga się do dzieł kinematografii z lat 80-tych dla efektów, tylko fabuły. A ta w tym wypadku to już klasyka gatunku. Także warto obejrzeć i wyrobić sobie własne zdanie.
Dodaj komentarz