Na przełomie lat 80/90 – tych pokolenie dzisiejszych 40- latków doświadczało skoku cywilizacyjnego na miarę odkrycia przez człowieka KOŁA. Życie towarzyskie z podwórek i placów zabaw powoli, aczkolwiek zdecydowanie przemieszczało się do domów i mieszkań.
Za bony i dewizy rodzice co zamożniejszych rówieśników kupowali w Pewex’ach „zabawki” które miały całkowicie i nieodwracalnie zmienić świat. Popyt rósł, ceny malały. Ustawione na ladach i witrynach sklepowych monitory, kusiły przechodniów możliwościami graficznymi nowych komputerów.
Społeczeństwo podzieliło się wówczas na tych co mają ATARI i na tych co mają Commodore. Ja w owym czasie należałem do tych drugich. Czy była wojna pomiędzy obiema grupami odbiorców 8- bitowców? Chyba nie. Różnorodność zawsze daje nowe możliwości. Można było pójść do kolegi, koleżanki pograć, porozmawiać, wymienić się kasetami czy kolejnym numerem Bajtka.
Tak zaczęła się rewolucja! Nie da się tego inaczej nazwać. Pomimo, iż komputery funkcjonowały w instytucjach państwowych i uczelniach to jednak dostępność pracy przy nich, zarezerwowano dla nielicznych. Ich gabaryty nadawały powagi i respektu.
Druga połowa dekady lat 80- tych to czas gdy, „informatyzacja” zaczynała być dobrem powszechnym. Warto tu przywołać słowa Jacka Tramiela (naszego rodaka, dzięki któremu powstał min. kultowy komputer ATARI 65XE) „robimy komputery dla mas a nie dla klas”. I tak komputery trafiały do zwykłych ludzi. Rozwój rynku komputerowego szybko stworzył ogromne zapotrzebowanie na programistów, grafików, zaplecze marketingowo handlowe. Firmy potrzebowały osób, które potrafią obsługiwać nowe komputery. A targi w Berlinie, Hanowerze czy Las Vegas stały się forum do prezentacji najnowszych osiągnięć, które następnie opisywano w bogatej prasie komputerowej na całym świecie. Niezapomniane tytuły z tamtych lat, które posiadam w swej kolekcji to: „Bajtek” (1985 -1996), pierwsze i chyba najpopularniejsze z pism informatycznych. Najszerzej podejmowało tematykę komputerową począwszy od maszyn: ZX Spectrum, Amstrad przez Atari, Commodore i niestety kończąc na Amigach. Do tego: „Świat ATARI”, „Moje ATARI”, „Atarynka” oraz późniejsze: „64 Plus 4 Amiga”, „Commodore i Amiga”, „Magazyn Amiga”. Więcej o literaturze informatycznej z tamtych lat będzie osobnym artykule.
Pomimo 30 lat jakie minęły od tamtych czasów, moda na komputery klasy ATARI czy Commodore – później Amigi nie maleje. Równolegle z ogromnym zainteresowaniem małym ATARI czy Commodore C64, obserwujemy trend powstawania mnóstwa serwisów oferujących ich naprawy. Fachowcy bez problemu mogą przelutować płytę główną, wymienić układ, zwiększyć ilość kości pamięci.
Obecnie statystyczna gra na smartfona jest o wiele bardziej zaawansowana i ma ciekawsze efekty wizualne niż gry z epoki ATARI XL/XE czy ST. Dlaczego w takim razie ludzie nadal kupują stare komputery a ceny gier dorównują grom współczesnym? Na czym polega fenomen komputerów sprzed tylu lat?
Jak dla mnie zainteresowanie komputerami ATARI to nadrobienie zaległości z dzieciństwa. Złośliwi mogą to nazwać sentymentem albo nostalgią. Ja zaś swoje hobby, pasję 8-16 biotową traktuję jako retrospekcję z możliwością korekty. Będąc w ósmej klasie stałem się szczęśliwym posiadaczem Commodore C64. Dysponowałem literaturą z której czytałem o nowościach, a które w moim przypadku były czysto abstrakcyjną wiedzą. Na Dworcu Centralnym w Warszawie zaopatrywałem się kasety z grami. Jednak koledzy w szkole dysponowali już komputerami Amiga. Najpierw A500 później A600… te modele były dla mnie nieosiągalne. Dopiero gdy byłem w liceum, w klasie maturalnej rodzice kupili mi …tak, komputer klasy PC z Windowsem 98. Wszechobecne okienka i rozwijane menu. Tryb graficzny, który zmienił całkowicie postrzeganie świata. Do tego pojawił się w moim domu telefon i Internet ! Z Internetem łączyłem się za pomocą modemu. Zestaw był wyposażony w drukarkę atramentową HP i monitor. Świat stanął otworem.
Obecnie na aukcjach w kraju czy za granicą możemy dostać wszystko. I nawet jeśli w domu pracuję na komputerze z procesorem i7 posiadającym 16 GB pamięci oraz dysk twardy o pojemności 2 TB, to nostalgia za dzieciństwem, grami: Pac – Man, Qbert, Pifall, Dig Dug, Pole Position, Pit Stop, Donkey Kong czy Donkey Kong Junior, sprawia, że chce się usiąść w wygodnym fotelu odpalić 8- bitowy komputer, chwycić Joystick w rękę i na kilka godzin zapomnieć o bieżących problemach, aferach w pracy, polityce, czy prozaicznym zalegającym na balkonie workiem ze śmieciami.