Siedzę ja sobie w koronawirusowym szaleństwie i przeliczam maseczki na twarz dostarczone razem z poranną pocztą na moje biurko. Ogólnie podczas przymusowego i ograniczonego wyjścia w teren pracowało mi się bardzo dobrze, ponieważ z nudów mogłem przeczytać wszystkie zaległe gazety kryminalne lub czasopisma a także bajerować na rożnych tinderach i eroczatach małolaty, by potem podstępem sprowadzać je na prawą ścieżkę prawa i sprawiedliwości, prawiąc historie o tym jak mi ciężko walczyć z patologią Najświętszej Trzeciej Rzeczpospolitej i jakim misjonarzem jestem, któremu trzeba współczuć i tym podobna bajera. Przeważnie łapią się na to dwudziestoparoletnie mamusie z dwójką dzieci, każde po innym ojcu, posiadaczki plastikowych tipsów z chińskiego marketu.
Śmiech mnie ogarnia jak system walczy z patolą, mając w dupie tych, którym szczególnie należy się pomoc. Śmiech przez łzy jest przyczyną mojego grymasu na twarzy, jak patola na forach fejsbukowych zadaje sobie pytania kiedy płacone są kolejne zasiłki z plusem, a ja stykam się z prawdziwymi tragediami ludzkimi, nad którymi nikt, ale to nikt nie próbuje nawet znaleźć rozwiązania. I żeby nie było – żaden polityk, żaden rząd nie zmienił tego stanu rzeczy, bo skoncentrowany jest tylko na jednym – na władzy. Na nachapaniu się w spółkach skarbu państwa, gdzie byle członek zarządu ma 50 tysięcy złotych pensji i majątki na żony przepisywane. Ale po kolei.
Jakub to taki człowieczek co zrodzony z matki patolki jako 12 dziecko trafił do rodziny zastępczej. Przez 18 lat rodzina, zmagając się z jego zaburzeniami zachowania, demoralizacją i brakiem dojrzałości, walczyła by mógł samodzielnie funkcjonować. Będąc pełnoletnim, nasz bohater ukończył szkołę i postanowił się usamodzielnić. Zaproponowano mu 6 tysięcy złotych, pokój w hotelu robotniczym na pół roku z Ukraińcami i zapisanie w urzędzie pracy. Jakub początkowo był zadowolony bo i flaszka była, i zasiłek który szybko się skończył. Okazało się że jednak pracować nie potrafi, bo reaguje agresją i złością gdy ktoś zwraca mu uwagę – krzyczy wtedy i opuszcza halę produkcyjną. Szefa nie interesuje że Jakub ma zaburzenia zachowania, nie jest gotowy na samodzielność, nie potrafi być dorosłym w wieku 18 lat. Nikogo kurwa nie interesuje, że Jakub z braku środków do życia prawdopodobnie popadnie w przestępczość i za chwilę będzie klientem zakładu karnego, gdzie koszt jego utrzymania wyniesie 4500 na miesiąc. Podpowiadam Jakubowi by znalazł jakąś upośledzoną dziewczynę i zaczął robić jej dzieci. Im szybciej jej dzieci narobi – tym więcej zasiłków będzie. Mam już nawet na oku jedną, Jessica lat 19, mieszka z matką schizofreniczką, upośledzenie intelektualne w stopniu umiarkowanym, pobudzona seksualnie. Polskie państwo popiera teraz macierzyństwo, propaguje duża ilość dzieci więc nasza rodzina będzie wpisywać się w trend. Mam nadzieję że nie będę musiał Jakubowi pokazywać jak trzepać dzieciaki, ale gdy będą rodziły się niepełnosprawne – co jest bardzo prawdopodobne – kwoty zasiłków będą wzrastać dwukrotnie a może nawet trzykrotnie (!). Mam nadzieję tylko że mój pomysł się sprawdzi.
Marzenka jest 16-letnią dziewczynką co to w bidulu dogorywa do 18 roku życia. Dziewczę z padaczką, lekko upośledzone, pod opieką lekarza psychiatry. Ma mamusię – schizofrenia paranoidalna, chorobliwa otyłość i kilka innych chorób które powodują, że nie opuszcza mieszkania na wsi. Mam ci ja tą Marzenkę pod nadzorem, choć gówno warty ten nadzór, bo co na mogę upośledzonego dzieciaka naprawiać, ale z Marzenka ustaliliśmy już proces usamodzielnienia. Marzenka jest bardzo kochliwa, i to tak że jak jest na ucieczce z bidula to potrafi trzech naraz kochać w tej samej chwili a potem się zastanawia czy w ogóle ktoś gumkę założył. I Marzenka sobie przeliczyła, że jak będzie miała dużo dzieci to będzie miała z 5 tysięcy, a może i więcej. I Marzenka wymyśliła, że jak będzie w ciąży mając 18 lat to nikt jej z bidula przecież nie wyrzuci, a jak będzie dużo rodzić to w ogóle mieszkanie dostanie, zasiłki i pani asystent będzie jej pomagać nad dziećmi. Musze przyznać że pochwaliłem Marzenkę za plany życiowe i nawet staram się ją trochę motywować, bo siedemnastka się zbliża i zachodzić w ciążę, co by czasu nie tracić bo potem to różnie z tym bywa. Ogólnie Marzence to nawet ja się podobam, i jak skończy 18 lat to Marzenka ze mną nawet na balety pójdzie, a po baletach to zrobi mi wszystko co będę chciał. Ot, dziewczę uczynne i odwdzięczyć się chce za moje wsparcie.
Ogólnie każdy rząd w tym kraju, niezależnie czy jest prawy i sprawiedliwy czy wywodzi się z kondominium niemiecko-żydowskiego, nawet rząd który według TVP rządzi tak że naród wstaje z kolan a królewną jego jest Maryja zawsze dziewica, ma wyjebane na dzieci i młodzież z biduli, którzy mają się usamodzielniać po opuszczeniu różnych placówek, rodzin zastępczych i ośrodków wychowawczych. W walce o stołki, zapominają o tym dla kogo istnieją. Ogólnie przypominają mi się opowieści z PGR-ów, jak ludzie wspominają, że mieli dobrego dyrektora.
„Bo dyrektor Panie, my wiemy że swoim dzieciom domy postawił, zachodnim samochodem jeździł, mięso na lewo sprzedawał, ale nam, dojarkom to i premie dał czasami, i oko przymknął jak mleko wynosiliśmy, i wczasy dla dzieci były, i dzień dziecka i zabawę zrobił a nawet chłopom bimbru przyniósł bo sam pędził. Taki dobry był. Sam kradł, ale nam też dawał trochę.” Brzmi znajomo?
Dojarka nie miała pojęcia że PGR ledwo przędzie, że zysk powinien być wypracowywany a nie rozkradany czy rozdawany, że brak modernizacji produkcji, brak inwestycji w ludzi, technologię, przeciwdziałaniu pijaństwu i wsparciu tym, którym najciężej spowoduje, że to wszystko pierdolnie. Dojarka wspomina czasu PGR-u jako najlepsze w jej życiu, a dyrektor był taki ludzki, dbał o nich, dawał im poczucie bezpieczeństwa. Zapomniała tylko że mąż jej zapił się na śmierć, a dwoje dzieci jest alkoholikami w tym córka wychowuje niepełnosprawne dzieci. I znów dojarka chwali dzisiejsze czasy, że „teraz moje dzieci mają dobrze, do pracy córka iść nie musi, zasiłki na dzieci ma, alimenty płacą, tylko żeby mniej piła, pilnować ją muszę… Jak kiedyś Panie, jak kiedyś”
Kurwa mać.
Pomaganie jest potrzebne, wsparcie rodzin jak najbardziej. Kolejne plusy w większości działają i pozwalają wielu podnieść stopę życiową, ale do kurwy nędzy wtedy rozdajmy, gdy poradzimy sobie z problemami w innych sferach życia. Gdy wypracujemy schematy realnego wsparcia dla młodzieży opuszczającej domy dziecka, gdy poprawimy dostępność do psychiatrów dziecięcych, psychologów, gdy zaczniemy realnie dawać wsparcie nie tylko tym, którzy mają dzieci do 18 roku życia, ale skupimy się też na tych, którzy samodzielnie nie potrafią funkcjonować. Czy to tak kurwa ciężko zrozumieć?
Polak katolik, chrześcijanin, łażący do kościoła co niedzielę, na procesję, modlący się do Boga o zdrowie dla swoich dzieci i mówiący o miłości do bliźniego, pluje za chwilę jadem przy wigilijnym stole na jednym wydechu mówiąc że wszystkich żydów, gejów i lesbijki powinno się wypierdolić z tego kraju, że ci z opozycji powinni zdechnąć bo to złodzieje, bandyci i Lecha zabili w samolocie, że pałować się powinno każdego kto nie popiera państwa prawa i sprawiedliwości.
„ Bo widzi pan, ja głosuje na tego co mi coś daje. A ten obiecał że mi znowu coś da.”
Dojarki, kurwa, wszędzie dojarki.
Świetnie napisane.