Trzy dziewczyny, przyjaciółki, które postanowiły posmakować prawdziwej przygody jeszcze przed ukończeniem trzydziestego roku życia, postanawiają okrążyć świat. Każda z nich rzuca dotychczasowe życie w Nowym Jorku, by dać się pomieść chwili.
Książka zaczyna się nieco chaotycznie, a właściwie bez uporządkowania w czasoprzestrzeni. Jednak bardzo sprawnie przenosimy się do sytuacji, w której znalazły się nasze bohaterki. A stały się one Masajkami. Opisanie tej kulturowej inicjacji okazuje się całkiem nie bez znaczenia, ponieważ właśnie w tej chwili uświadamiają sobie one, jak bardzo daleko znajdują się nie tylko od swoich rodzinnych domów, ale przede wszystkim od swojego codziennego życia.
Każda z nich po kolei opisuje swoją historię, jak trafiła do Nowego Jorku i co zdecydowało o tym, żeby wypowiedzieć sobie tak odważny scenariusz na najbliższy rok. Autorki mają wiele wspólnego z pisaniem. Jennifer Baggett, choć nie ma na swoim koncie żadnych powieści, liznęła nieco świata marketingu między innymi w Sundance Channel. Jej przyjaciółka Holly, jest autorką artykułów w „Seventeen”, czy też w „Women’s Heath”. Ze wszystkich trzech dziewczyn to właśnie ona uchodzi za tą najbardziej doświadczoną, ponieważ jej stopa stanęła na każdym kontynencie. Nie boi się ekstremalnych wyzwań. Napędza swoje przyjaciółki do aktywnego podróżowania po świecie. Ostatnia z nich – Amanda Preisner, również ma za sobą podróże, aczkolwiek w głównej mierze, te krajowe, czyli po Stanach Zjednoczonych. Jej marzeniem było połączenie podróży z pisaniem. Jej zawodowy świat wywrócił się do góry nogami, kiedy to nie została doceniona przez swoją szefową.
Dziewczyny podróżowanie rozpoczęły od Ameryki Południowej. Marzeniem Amandy było przejście śladami Inków w Peru. Postanowiła to zrobić mimo zatrucia, które zmogło ją z nóg. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Pierwsze zetknięcie z rzeczywistością przyjaciółki miały po dwóch miesiącach, kiedy to z Ameryki Południowej postanowiły przenieść się na Czarny Ląd. Nie byłoby w tym nic dziwnego, oprócz tego, że czekał ich dwutygodniowy pobyt w Nowym Jorku, w oczekiwaniu na samolot, którym miały lecieć do Kenii. Czy ich wiązki przetrwały próbę czasu? Jak dziewczyny odnajdują się w zatłoczonym Nowym Jorku, w którym wszechobecny stres jest odczuwalny nawet w zwykłej kawiarni? Na pewno dojdzie do wielu zmian. Ale warto o tym czytać dalej. Szczególnie, że mimo małych problemów finansowych jednej z nich, udało się wybrać w dalszą podróż całej trójce.
Autorki przez cały rok będąc w podróży zmieniły nastawienie do swojego życia. Zaczęły spełniać swoje marzenia, nie poddając się presji otoczenia, o którą nie było trudno w wielkiej amerykańskiej aglomeracji. Na końcu książki opisały swoje zmiany w krótkim epilogu.
To był tylko i aż jeden rok z ich życia, kiedy to postawiły wszystko na jedną kartę. Stwierdziły jednak po tych wszystkich przygodach i zdobytych doświadczeniach, że już nic nie będzie takie samo. Posmakowały życia w innych kulturach, dzięki czemu dowiedziały się, że można funkcjonować każdego dnia zupełnie inaczej.
Wydaje się, że ponad 500 stron do przeczytania jest trudne do przebrnięcia. Jednak szybko zorientujemy się, że język napisanej książki jest bardzo zbliżony do innych amerykańskich powieści. Przez chwilę można nawet zwątpić, czy to wszystko działo się naprawdę. Ale entuzjastyczne podejście Amerykanek do wszystkiego, jedynie potwierdza, że mamy do czynienia z najprawdziwszą podróżą życia, każdej prawie trzydziestoletniej mieszkanki Nowego Jorku.
Dodaj komentarz