Harleyem po świecie

Niektórzy mówią, że synonimem słowa „harley” jest „wolność”. Wszystko jedno, czy jesteś księgowym dużej firmy, nauczycielem w średnim wieku, zbuntowanym nastolatkiem, mamą dwójki dzieci czy… księdzem. Kiedy wsiadasz na tę maszynę – jesteś przede wszystkim harleyowcem. Wszystko inne chwilowo schodzi na dalszy plan. Liczy się tylko szosa i „wiatr we włosach”. Czy właśnie na tym polega urok harleya? Nie tylko.

To nie motocykl, to harley!

Niewtajemniczonym harleye kojarzą się przede wszystkim z motocyklowymi gangami przemierzającymi bezkresne pustynie Stanów Zjednoczonych. Obraz uzbrojonych w łańcuchy brodatych osiłków w skórzanych kurtkach – to czysto filmowy wizerunek harleyowców. Oczywiście, jest w nim odrobina prawdy. Szybki motocykl ułatwiał ucieczkę przed szeryfem i rzeczywiście harleye wchodziły w skład „wyposażenia” niektórych sławnych gangów takich jak Hells Angels. Niektórzy mówią również, że nazwa ciężkiej muzyki – „heavy metal” wzięła się właśnie od „Aniołków”, którzy tak nazywali swoje mechaniczne cacka.

Niezwykły pojazd w szybkim tempie podbił amerykańskie autostrady, a firma Harley-Davidson odniosła spektakularny sukces finansowy, zaczynając produkcję, jak głosi legenda, od puszki po pomidorach przerobionej na gaźnik. Projekty silnika zmieniały się i dziś kolejne rozwiązania techniczne są prawdziwymi rodzynkami dla znawców tematu. Harley bowiem to nie tylko charakterystyczna sylwetka i mocno uniesiona kierownica, ale również unikalna budowa silnika. Przykładem może być widlasty Knucklehead, stanowiący prawdziwą gratkę dla każdego mechanika-zapaleńca. W błędzie jednak byłby każdy, kto sądziłby, że harley to motocykl stylowy lecz konstrukcyjnie przestarzały. Firma Harley nieustannie pracuje nad nowymi rozwiązaniami, takimi jak silnik Revolution o mocy 115 KM. Tylko od nas i od naszych upodobań zależy, czy zainwestujemy w kolekcjonerską maszynę do remontu czy w nowoczesnego harleya. Trzeba w tym momencie dodać, że czasem te starsze są dużo droższe niż nowe.

Obecnie harleyowcy zupełnie zmienili swój wizerunek. Na stalowych rumakach ze stajni Harleya jeżdżą studenci, lekarze, politycy, pracownicy korporacji. Mówią, że to odskocznia od codzienności. Zakładają własne stowarzyszenia, prowadzą fundacje dobroczynne, tworzą swoją subkulturę i są dla siebie… jak rodzina. Legenda „niegrzecznych chłopców” jednak wciąż pozostaje w pewien sposób żywa.

Rodzina wuja Harleya

Wuj z ameryki to dobra rzecz, a jeśli wejdziesz do rodziny Harleya, zapomnisz o nudzie. Wraz z rozpoczęciem sezonu motocyklowego harleye i ich właściciele wyruszają w trasę, najlepiej gromadnie. W wielu miejscowościach organizowane są zloty motocyklistów. Największe planowane są z dużym wyprzedzeniem, lecz często fani harleya skrzykują się niemal spontanicznie. Podróż harleyem to cel sam w sobie, lecz nierzadko wycieczka kończy się grillem, spotkaniem towarzyskim lub koncertem. Podróż na harleyach może być połączona ze zwiedzaniem ciekawych miejsc, szczególnie w sezonie wakacyjnym. Na pewno jest to ciekawa alternatywa dla leżenia plackiem w słońcu.

Podkreślenia godna jest solidarność harleyowców. Pomagają sobie w potrzebie. Jeden harleyowiec zawsze zatrzyma się by pomóc drugiemu. Zjeżdżają się nawet na pogrzeby, szczególnie, jeśli śmierć nastąpiła na skutek wypadku w trasie. Są niczym warta honorowa, wierni aż po grób. Rządzi nimi zasada – „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Harley jest motocyklem dość wygodnym i dlatego nadaje się do dalekich podróży. Po drodze można zatrzymywać się w motelach i na kempingach. Zaletą harleya jest również jego ładowność. W wielu modelach konstrukcja pojazdu umożliwia przewiezienie znacznie większej ilości bagażu niż ma to miejsce np. w motocyklu sportowym. Jest to maszyna pomyślana dla obieżyświatów i włóczykijów więc dobrze znosi długie trasy. Na harleyu można spokojnie wyruszyć w zagraniczną wyprawę, najlepiej do Europy Zachodniej, ze względu na dobrze przygotowaną bazę turystyczną i świetnej jakości, bezpieczne drogi. Harley zjednuje sympatię i ułatwia kontakty. Często ludzie sami podchodzą do motocyklisty i zagadują o jego maszynę. To ułatwia znalezienie dobrego noclegu i poznanie lokalnych ciekawostek. Na wyprawę lepiej wybrać się większą ekipą, oczywiście po uprzednim przeglądzie maszyn. W grupie raźniej, bezpieczniej i ciekawiej.

Wiele atrakcji dostarczają również wielkie zloty fanów harleya, np. Super Rally. Ostatnio miał on miejsce we Wrocławiu, gdzie pojawiło się dziewięć i pół tysiąca fanów harleyów. Podobne zloty organizowane się np. w Berlinie i w okolicach innych wielkich miast Europy.

Dla kogo harley?

Nie jest prawdą, że to maszyna bardzo droga i dla osoby z przeciętnym portfelem całkowicie nieosiągalna. Owszem, cena motocyklowego króla szos to zwykle kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czasem udaje się jednak zakupić używany pojazd taniej za zachodnią granicą, nawet za kilkanaście tysięcy złotych. Nie jest to oczywiście kwota mała, lecz maszyna harleya to przyjaciel na całe życie. W przeciwieństwie do zwykłych motocykli czy samochodów, jego wartość z czasem nawet wzrasta, jest to bowiem i zawsze będzie motoryzacyjny klasyk. Jeśli chcemy posiadać motocykl „z duszą”, warto zainwestować w harleya.

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.