„just Breaking Bad …” – opowiadanie – Część 8

Aniela podeszła do młodego strażnika, tego odważniejszego. Złapała go za dłoń i przyciągnęła do swojego dekoltu. Nie pozostał za długo bierny. Zaczął ją całować i rozpinać łapczywie jej bluzkę. Jak zwykle swoim ubiorem przypominała nauczycielkę. To jeszcze mogło bardziej działać na wyobraźnię.

Podszedłem do Łucji. Chwyciłem mocno za jej pośladek. Dałem klapsa, a następnie przycisnąłem ją do ściany.

– Już myślałam, że mnie nie dorwiesz – syknęła mi wprost do ucha. To mnie podnieciło jeszcze bardziej. Kątem oka zerknąłem na Anielę, która coraz bardziej zabawiała się z młodym strażnikiem. Brakowało mi jego kolegi. Wszystko się po chwili wyjaśniło. Ten, który najbardziej bał się mojej mety, dostał największego przypływu energii. Zaczął biegać po całym budynku, co chwile przybiegając do nas a to w stroju woźnej, a to w dużych okularach z laboratorium chemicznego. To było abstrakcyjne, ale czy nie tak właśnie miała działać moja meta?

Aniela jęczała coraz głośniej. Nie sposób było nie zauważyć tej gorącej sceny, jak młody wziął się za nią na stole. Robił jej dobrze ustami. A sama pieściła swoje piersi. Widać robił to bardzo dobrze, skoro wpadła w taką euforię. Zdążyłem znowu spojrzeć na Łucję, gdy poczułem usta na moim penisie. Tego się po niej nie spodziewałem. Brała go całego do ust, po czym ponownie lizała i ssała sam koniuszek. Musiałem oprzeć się rękoma o ścianę. Miałem wrażenie, że taką pieszczotę czuję dwa razy mocniej.

Podniosłem ją po kilku minutach. Nie chciałem tak szybko szczytować. Miałem ochotę poczuć jaka jest jeszcze od środka. Oparłem ją o stół, na którym Aniela coraz bardziej jęczała. Łucja wypięła swoje zgrabne pośladki. Znowu dałem jej klapsa, nie mogłem się przed tym pohamować. Wszedłem w nią i zacząłem się rytmicznie poruszać. Dziewczyny były chyba bardzo rozgrzane, bo złapały ze sobą również cielesny kontakt. Na początku pocałowały się z języczkiem, a następnie Łucja przywarła do prawej piersi Anieli. Cóż to był za słodki widok.

Młody wziął ze mnie przykład i rozpiął rozporek po czym wszedł w Anielę. Ta piszczała jeszcze mocniej. Stół aż się ruszał. Ale i tak trzeba było przyznać, że jak na klasyczny biurowy mebel, był bardzo wytrzymały.

Seksualna euforia trwała nadal, gdy nagle zobaczyliśmy kolegę młodego strażnika. Stanął w drzwiach w białym kitlu, pewnie pożyczonym z pokoju higienistki. Na sobie miał założony stetoskop. Podszedł z poważną miną do Anieli i przyłożył jej go do piersi. Chciało mi się śmiać. Parsknąłem nawet cicho.

– Potrzebujesz lekarstwa maleńka – wydukał przebrany strażnik, po czym wyjął swojego penisa i włożył jej do buzi.

Tak właśnie działała moja meta według przepisu Waltera White’a. Uprawialiśmy dziką orgię w sali, gdzie zapewne zapadały najbardziej korupcyjne decyzje kontrolowanej placówki. Nikt nie wie jeszcze tego, że moja meta przygotowana była bardzo dokładnie, więc jeszcze czeka nas co najmniej kilka godzin pikantnej zabawy.

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.