11 września 1973 roku Augusto Pinochet na drodze junty przejmuje władze. Wspierany przez Niemiecki rząd krwawo rozprawia się z poprzednim prezydentem Salvadorem Allende i jego zwolennikami. Rozpoczynają się represje, tortury i publiczne egzekucje na stadionach. Tło wydarzeń posłużyło dla niemieckiego reżysera Floriana Gallenbergera do opowiedzenia historii Daniela (Daniel Brühl – pamiętamy go z Good bye, Lenin!) młodego grafika z Niemiec, który na cztery miesiące przed upadkiem rządu przybywa do Chile by wspierać socjalistów i jego dziewczyny Leny (Emma Watson).
W przeddzień zamieszek Lena -atrakcyjna stewardessa, przylatuje do Chile. Korzystając z okazji spotyka się z Danielem. Z dnia na dzień rzeczywistość w kraju diametralnie się zmienia. Ludzie spędzani są na stadiony konfidenci szukają wśród zebranych tak ludzi, osób wspierających poprzednią władzę. Tak oto Daniel trafia do tytułowej Kolonii. Jest to miejsce wspierane przez Pinocheta. Ogrodzony i pilnowany ośrodek będący pod wpływem charyzmatycznego i bezwzględnego samozwańczego proroka.
Lena próbuje odzyskać Daniela. Dobrowolnie przystępuje do sekty. Tam spotyka go i razem próbują uciec. Czy im się udaje … tego nie zdradzę, zapraszam przed duże i małe, srebrne i inne ekrany.
Dodaj komentarz