Zaklęte w czerni, czyli symboliczna moc czarnych kamieni

Od niepamiętnych czasów człowiek kojarzył czerń i biel jako barwy utożsamiające jasne i ciemne strony życia. Starożytni Rzymianie mieli zwyczaj w dniach szczęścia odkładać na specjalną półkę biały kamień, natomiast w dniach smutku i cierpienia – czarny. Pod koniec roku liczyli wszystkie kamyki. Fascynacja groźnymi czarnymi minerałami, połączona z lękiem i jednocześnie żądzą ich posiadania, zrodziła szereg przesądów. Tym istotniejszych, że przyroda raczej poskąpiła swym miłośnikom czarnych ozdobnych kamieni. Można dziś sądzić, że starożytni jakby intuicyjnie nadali tym minerałom magiczną moc. Dopiero bowiem w wiekach późniejszych mineralodzy wykryli w ich strukturze brak porządku i chaos. Dziś wiemy też, że czarne kamienie pochłaniają światło i przewodzą prąd elektryczny znacznie lepiej od swych jasnych kuzynów.

Najrzadziej spotyka się w przyrodzie czarne marmury. Dawniej wydobywano je jedynie w Egipcie i Grecji, później odkryto marmury między innymi w Niemczech, Belgii i Polsce. Pierwsze wzmianki historyczne o czarnych podkrakowskich marmurach pochodzą z XV wieku. Wykonywano z nich płyty nagrobne i sarkofagi. Nasz rodzimy dębnicki marmur ma też swoje tajemnice. Otóż pod wpływem promieni słonecznych przybiera on najpierw barwę granatu, potem ciemnej szarości, a jedynie w mroku jest czarny. Specjaliści od kamieni szlachetnych tłumaczą to zjawisko rozkładem substancji bitumicznych, spowodowanym dostępem powietrza i światła słonecznego. Z tego właśnie powodu używano czarnego marmuru dębnickiego głównie do dekoracji wnętrz. Możemy dziś podziwiać nagrobki i epitafia kute w czarnym marmurze, w katedrze wawelskiej, na Jasnej Górze oraz w katedrze św. Jana w Warszawie, a także w katedrze św. Stefana w Wiedniu. Dębnicki marmur wykorzystywano również do dekoracji wnętrz o charakterze świeckim. Komponowano z niego piękne dwubarwne posadzki przypominające gigantyczne szachownice, wykładano ściany reprezentacyjnych pomieszczeń, używano marmuru do budowy kominków. Wiele tych cennych detali trafiło w czasach potopu w ręce Szwedów, wiele też zatonęło w nurtach Wisły – w trakcie spławiania łupów wojennych Wisłą do Gdańska.

Najbardziej poszukiwanym niegdyś talizmanem był czarny onyks. Minerał ten, nazywany kamieniem czarnoksiężników, reprezentował złe moce oraz siły nieczyste. Przyznawano też onyksom moc ochrony właścicieli od niesławy i upodlenia. Przestrzegano przy tym przed jego fatalnym wpływem na ludzkie losy. Swym posiadaczom miał przynosić nieszczęście. Minerał ten miał bowiem zabierać przyjaciół i bliskich, wpędzając właściciela w samotność. Współcześnie trudno jest wytłumaczyć złą sławę onyksu, zwłaszcza iż wiadomo, iż kamień ten należy do agatów, słynących z dobroczynnego działania. Zarówno agat, jak i onyks to chalcedony, złożone z dwutlenku krzemu. Onyksy różnią się od agatów rysunkiem oraz występowaniem wielu barw, podczas gdy onyksy charakteryzują występujące naprzemiennie warstewki czarnych i białych kolorów. Czarne onyksy nazywano dawniej arabskimi, ponieważ występowały w dużej ilości na ziemiach Egiptu oraz Libii. Starożytni artyści umieli wykorzystać budowę onyksu w celu nadania mu odpowiednich wypukłości. Rżnięte wypukło onyksy nazywano kameami, bowiem kamma po arabsku znaczyło garb. Z kolei rznięte wklęsło kamienie nazywano intaglio. Używano głównie surowca składającego się z dwóch różnobarwnych warstw. Najpiękniejszy, zdaniem mistrzów był minerał złożony z dymnobrunatnych oraz mlecznobiałych pręg. O cenie kamei decydował nie tyle surowiec, ile kunszt wykonawcy. Dwubarwne kamienie były rzadkością, dlatego kamee składano z dwóch kamieni. Sztuka rzeźbienia kamieni zaznaczyła swą wartość przede wszystkim w Grecji. Ceniono sobie kamee na dworze Aleksandra Wielkiego i jego następców oraz greckiej dynastii Ptolemeuszy. Zdobiono nimi stroje kobiece i męskie, ozdabiano także puchary i sprzęty. Najpiękniejsza kamea była własnością Kleopatry, a po jej śmierci znalazła się wraz z całym skarbem królowej w Rzymie. Cesarz August i jego małżonka Liwia również lubili kamee. Podobnie ich następcy. Kamee oprawiane w szlachetne metale dodawały blasku koronom władców Bizancjum. Zbiory starożytne znalazły się później w skarbcach władców europejskich. W średniowieczu ozdabiano nimi krucyfiksy i relikwiarze. Dziś niektóre z najpiękniejszych starożytnych kamei są ozdobą zbiorów w największych francuskich muzeach.

W epoce renesansu powstała moda na wszystko, co starożytne. Zachwycono się zwłaszcza rzeźbą grecką i rzymską, dlatego maleńkie kamee znalazły swoich wielbicieli. Oprawiano je w pierścienie, diademy, naszyjniki, bransolety i medaliony. Ponieważ jednak niewiele oryginałów pozostało z czasów starożytnych, zaczęto tworzyć nowe, portretując przy tej okazji władców i piękne kobiety na modłę starożytnych bóstw. Do największych kolekcjonerów miniaturowych płaskorzeźb zaliczani są: renesansowy władca Florencji Wawrzyniec Wspaniały, król Francji Franciszek I, cesarz Rudolf II Habsburg oraz król Hiszpanii i Portugalii Filip II. Również przedstawiciele słynnego ze swej żądzy władzy i bogactw rodu Borgiów odznaczali się wielkim zamiłowaniem do kamei. Dziś zbiory dawnych władców i innych kolekcjonerów stanowią podstawę wystaw muzealnych wielu krajów. Na potrzeby władców renesansu pracowali wybitni artyści epoki, wzorując się na najsłynniejszych starożytnych twórcach kamei. Fascynacja kameami była w tym czasie tak wielka, że we Włoszech nadawano dziewczętom imiona pochodzące od ich nazw. Bardzo popularne było imię Gemma, oznaczające po łacinie rzeźbiony kamień.

Rzeźbione kamee królowały jako ozdoby bogatych strojów renesansu i baroku. Znakomicie wyglądały zwłaszcza ogromne kamee jako wisiory lub medaliony w grubych złotych łańcuchach, odznaczone na ciemnych strojach męskich. W XVIII wieku komponowano z użyciem kamei diademy i naszyjniki. Kamee znalazły się również w oprawach bogatych wachlarzy, nieodzownego dodatku do stroju każdej damy. Również ówczesna porcelana była zdobiona miniaturowymi rzeźbami. W drugiej połowie XIX wieku brosza z kameą stała się koniecznym elementem stroju bogatych dam. Natomiast onyksowe pieczątki do lakowania listów były używane w epoce romantyzmu przez wdowy i opuszczone kochanki. Kamee z onyksu zdobiły też stroje żałobne. Istniały bowiem w dawnych wiekach ściśle określone przepisy normujące okres żałoby dworskiej. Ceremoniał dworski wymagał nie tylko odpowiednich strojów, ale również koniecznych dodatków. Onyksy służyły więc od niepamiętnych czasów do wyrobu żałobnej biżuterii. Garnitury onyksowe, na które składały się najczęściej naszyjniki, bransolety, brosze i pierścienie znajdowały się w szkatułach każdej szanującej się damy z towarzystwa. Czarna biżuteria do czarnej sukni i czarnej mantyli były również etykietalnym strojem dla mężatek z okazji audiencji u papieża w Rzymie. Przeżywał onyks chwile sławy na dworze królowej Wiktorii, która po śmierci księcia Alberta na wiele lat założyła żałobę, zmuszając w ten sposób cały dwór do naśladownictwa. Jedynie w kulturze Wschodu onyks nie był traktowany jako kamień żałobny, ale symbolizował płomień namiętności.

Wyrazicielem żałoby był też od niepamiętnych czasów inny ciemny kamień, gagat. Jest to brązowoczarna odmiana węgla brunatnego, powstała w warunkach środowiska wodnego, z kawałków pni i gałęzi. W skład gagatu wchodzi 71% węgla oraz tlen i wodór. Ponieważ gagat ma niewielką twardość, łatwo daje się obrabiać i polerować. Robiono z niego ozdoby już w epoce brązu i żelaza. W starożytnej Etiopii co trzy lata składano daninę dla króla, którą przygotowywano z dwudziestu ciosów słoni przyozdobionych gagatem i złotem. W Anglii nazywają gagat dżetem, na Kaukazie melodyjnie gaszir, co z ormiańskiego oznacza noc. Nazwa gagat wywodzi się od greckiego miasta i rzeki Gagae w starożytnej Licji. We Francji z gagatu wyrabiano różańce, broszki, wisiorki, kolczyki i naszyjniki. Wyroby z gagatu popularne były także w dawnej Anglii oraz na Wschodzi, gdzie do tej pory wykonuje się drobną biżuterię oprawną w srebro. Gagat jest minerałem dość powszechnym w Anglii, Hiszpanii, Austrii, Francji, Rosji, na Ukrainie, w Stanach Zjednoczonych, Indiach i Chinach. W Polsce gagat miał dawniej opinię kamienia o tajemnej mocy. Przypisywano mu leczenie wielu chorób, odpędzanie diabłów, węży i innych mocy nieczystych. Woda w której trzy dni był moczony miała gwarantować lekki poród, wypita przez kobietę pozwalała rozpoznać, czy jest ta białogłowa dziewicą. W dawnej Polsce wydobywano gagat pod wsią Zameczek, niedaleko Opoczna. Podobno sam mistrz Twardowski używał gagatu do czynienia magicznych sztuczek. Z minerału tego powstawały również talizmany. Kosztowne guzy z gagatu noszono do reprezentacyjnych strojów męskich. W epoce oświecenia biżuterię z gagatu nosiły kobiety i mężczyźni. Dopiero wydarzenia wieku XIX, które silnie dotknęły polskie rodziny, zmieniły charakter ozdób. Ówczesne kobiety po klęskach powstań założyły czarne suknie, a liczne kosztowności przeznaczyły na pomoc powstańcom – emigrantom. Onyks i gagat wróciły do łask dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym. Secesyjna moda na niezwykłe kamienie przywróciła zainteresowanie świata czarnymi minerałami. Czarnych kamieni używali jubilerzy do komponowania artystycznych wyrobów, łącząc je z metalami szlachetnymi. W czarnych kamieniach portretowały się panie, pozując na kobiety fatalne. Szczególnie lubiane były długie korale i obszyte kamieniami woalki oraz ozdobne szale.

Kolejny czarny kamień, któremu tradycja przypisała tajemną moc, to magnetyt. Nieprzezroczysty, niekiedy o niebieskawych przebarwieniach, złożony w 72% z czystego metalu, miał obdarzać swych właścicieli zdrowiem, płodnością, dobrym i spokojnym snem. Magnetyt miał za zadanie utrwalać przyjaźń braterską, pomagał też oratorom w budowaniu argumentów i siły przemawiania. Ze względu na jego ukryte właściwości, nazywano ów kamień w starożytności kamieniem Herkulesa. Mędrcy rzymscy uważali, że ślubne pierścienie ozdobione magnetytem są symbolem małżeńskiej więzi. Bezpłodne kobiety za pomocą tajemniczych mocy magnetytu mogły zostać matkami. W średniowieczu zalecano kamień ten jako lek przeciwko podagrze, rwie kulszowej i skurczom łydek. Miał on uśmierzać ból jedynie pociągnięciem po chorym miejscu – pod warunkiem jednak, że istniało w leczonym głębokie przeświadczenie o uzdrawiającej sile kamienia. Przestrzegano jednak przed zażywaniem magnetytu doustnie, ponieważ działał otumaniająco i szkodliwie na zdrowie. Złożom rudy magnetytowej towarzyszą często kryształy granatów, wśród których jest odmiana zupełnie czarna, zwana melanitem. Melanit według dawnych wierzeń, wzmacnia wolę i czyni człowieka panem swego działania. Podobnie jak inne czarne kamienie stosowany był do produkcji biżuterii żałobnej.

Do minerałów o czarnej barwie należy też kwarc przydymiony, zwany także dymnym. Te najciemniejsze kwarce noszą nazwę morionów, a jubilerzy nazywają je topazami. Najprawdopodobniej barwa naturalnych kwarców pochodzi od promieniowania radioaktywnego działającego na złoża. Największe kryształy kwarców przydymionych znajdowano w Alpach, na Uralu, w Szkocji, w Hiszpanii, na Madagaskarze, w Brazylii i w Stanach Zjednoczonych. Również w Polsce minerał ten występuje dość często, na przykład w Karkonoszach. Bogata rodzina krzemionek obejmuje również czarne opale, które występują jedynie w Australii i należą obecnie do kamieni bardzo cenionych. Dawniej uważano, że opale przynoszą nieszczęście. Opale zyskały ogromne zainteresowanie w okresie secesji. Mroczną symboliką ma także czarny obsydian. Jest to szkliwo wulkaniczne, używane w cywilizacji Majów i Azteków w krwawych obrzędach składania ofiar z ludzi. Z obsydianu zbudowane było ostrze noża, którym wyrywano z ludzkiego ciała serce. Majowie robili z obsydianu także ostrza do drewnianych mieczy. Inne ludy pierwotne stosowały obsydian do wyrobu grotów strzał i włóczni. Później zaczęto wytwarzać z obsydianu paciorki i inne ozdoby. Oryginalne wyroby wytwarzano w Armenii w XVIII i XIX wieku. Współcześnie tradycja ta odżyła na nowo, ponieważ jest ten minerał popularny w przyrodzie. Występuje w dużych ilościach w Meksyku, w Stanach Zjednoczonych, na Islandii, na Kaukazie i w Armenii.

Coś z dawnych wierzeń pozostało do dziś. Współcześnie wielu minerałom przypisuje się lecznicze właściwości. Nie jest to może moc magiczna, ale tę można sobie wyobrazić, nadając naszym kamieniom własną symbolikę.

Żródło: B. Krzywobłocka, R. Krzywobłocka, Tajemnice klejnotów. Warszawa 1983.

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.