Smartfon zabija – to już udowodnione!

Korzystają z nich miliony. Są właściwie wszędzie wokół nas. Pojawiły się stosunkowo niedawno. Nie ma jednak już wątpliwości. Smartfony mogą zabijać. Dowiedz się w jaki sposób.

18-letni Jeremy Coock z San Francisco pozostawił przypadkiem swojego smartfona w taksówce. Aby odnaleźć zgubę wykorzystał specjalną aplikację umożliwiającą zlokalizowanie telefonu. Taka aplikacja jest ogólnodostępna i może ją zainstalować sobie każdy posiadacz telefonu. Wskazywała ona, iż telefon znajduje się w odległej dzielnicy miasta, cieszącej się niestety złą sławą. Wraz z kolegą wybrał się by odzyskać zgubę. Gdy dotarli na miejsce wszystko wskazywało na to, że zagubiony telefon znajduje się w zaparkowanym samochodzie. W środku auta siedziało trzech mężczyzn. W pewnym momencie ci zauważyli Jeremiego i jego kolegę. Próbowali odjechać, a wtedy Jeremi podbiegł i złapał za klamkę. Wówczas jeden z pasażerów błyskawicznie otworzył drzwi a z wnętrza padły strzały z pistoletu, które okazały się śmiertelne dla Jeremiego.

To autentyczne zdarzenie niech będzie przestrogą dla wszystkich, którzy usiłują odnaleźć zagubiony lub skradziony telefon za pomocą specjalnych aplikacji – w tego typu sytuacjach powinniśmy skorzystać z pomocy Policji.

Inna tragedia rozegrała się w Amsterdamie. To był zwykły dzień, około godziny dziewiątej rano i nic nie wskazywało na zbliżający się dramat. 16 – letni Johanson zjadł śniadanie, pożegnał się z mamą a następnie wskoczył na rower aby pojechać do szkoły.

Gdy był już prawie na miejscu telefon zaczął sygnalizować wiadomość, która pojawiła się niespodziewanie na jednym z portali społecznościowych. Pisała dziewczyna Johansona, okazało się, że chce z nim zerwać. Chłopak bardzo mocno się tym przejął i zaczął odpisywać swojej dziewczynie. Tak bardzo skupił się na konwersacji że nie spostrzegł nadjeżdżającej z impetem ciężarówki. Zginął na miejscu!

Od tamtej pory pan Ben, ojciec Johansona odwiedza szkoły w całym mieście. Opowiada o tragedii która spotkała Johansona i całą rodzinę. Pokazuje zmiażdżony rower, aby jeszcze bardziej przemówić do wyobraźni uczniów. Nie trzeba chyba dodawać, że młodzi ludzie są wstrząśnięci rozmową z dotkniętym tak straszną tragedią ojcem. Pan Ben podkreśla, że prowadzi pogadanki aby śmierć jego syna nie poszła na darmo, wierzy, że może dzięki temu uchronić inne dzieci przed podobną tragedią.

Podobne zdarzenie miało miejsce w Niemczech. 17-letni chłopak, Otto Habenkleid, uczeń jednej z elitarnych szkół w Hamburgu, laureat olimpiad matematycznych, stracił życie właśnie przez samrtfona. Podobnie jak Johanson jechał na rowerze, z tą jednak różnicą, że słuchał muzyki.

Prawdopodobnie dlatego nie usłyszał jadącego za nim samochodu. Być może gdyby chłopak nie miał na uszach słuchawek zdołałby zjechać na bok. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności jednak gwałtownie skręcił w stronę osi jezdni, wpadając pod koła samochodu i ginąc na miejscu!

Od czasu tej tragedii, podobnie jak w przypadku Johansona, rodzina Otta odwiedza szkoły. Uczniowie wysłuchują z przerażeniem opowieści o tragedii Otta, jednak największe wrażenie robi na nich piosenka, ostatnia, której Otto słuchał w swoim krótkim życiu…

Podobne tragiczne zdarzenia rozgrywają się na polskich ulicach. Nie ma dnia, by ktoś nie zginął przez smartfona, chociaż fakt ten nie jest zbyt mocno podkreślany w mediach. Problem dotyczy nie tylko kierowców, zaaferowanych elektronicznymi gadżetami lecz również pieszych.

Miesiąc temu Krakowie zginęła młoda studentka, która weszła na pasy kompletnie nie rozglądając się na boki, jak zeznali świadkowie. Wpatrywała się w ekran smartfona, przekonana, że na pasach jest bezpieczna. Nic bardziej błędnego, w następnej sekundzie z impetem uderzył w nią samochód. Gdyby dziewczyna rozejrzała się wokoło, zapewne uniknęłaby śmierci.

Również eksperci od samoobrony wskazują na zgubny wspływ smartfona. Postanowiliśmy z tej kwestii skonsultować się z panem Robertem, instruktorem samoobrony w Poznaniu.

– Smartfon stanowi zagrożenie z którego mało kto zdaje sobie sprawę – wyjaśnia pan Robert – wielokrotnie poruszam ten temat na krótkich pogadankach przed treningami. Przede wszystkim stanowi on cenny łup dla bandyty. Trzymając go na widoku w ręce i idąc ulicom ściągamy na siebie zagrożenie. Karygodnym błędem jest słuchanie muzyki jeśli znajdujemy się w nie do końca bezpiecznym miejscu, na przykład w przejściu podziemnym, w parku czy na nieoświetlonej klatce schodowej. Nie jesteśmy wówczas w stanie usłyszeć napastnika, który z łatwością może zaatakować nas od tyłu. Smartfon stwarza również złudzenie bezpieczeństwa. Wydaje nam się, szczególnie dotyczy to pań, że trzymając smartfon w ręku pozostajemy w łączności ze światem i możemy w każdej sekundzie wezwać pomoc. Jest to oczywiście śmiertelnie niebezpieczne złudzenie. Napastnik już w pierwszych sekundach ataku wyrwie lub wytrąci nam smartfon, a nawet jeśli ofierze uda się wezwać pomoc, to zjawi się ona nie szybciej jak po kilku lub kilkunastu minutach.

Smartfon jest również niebezpieczny jako przedmiot. W tym względzie postanowiliśmy zasięgnąć rady u fachowców w poznańskim WORD (Wielkopolski Ośrodek Ruchu Drogowego). Okazuje się, że nie tylko rozmawianie przez telefon w czasie jazdy jest niebezpieczne. Smartfon do dość ciężki, spory przedmiot o kanciastych rogach. W momencie zderzenia jego waga wynosi nawet kilkanaście kilogramów! Smartfon często spoczywa w aucie nieprzymocowany i w momencie zderzenia przemienia się w śmiercionośny pocisk.

Wiele mówi się również o szkodliwym wpływie smartfona na zdrowie. Lekarz onkolog z Wielkopolskiego Centrum Onkologii na Garbarach poinformował nas nieoficjalnie, że chociaż takich informacji nie wolno udostępniać w mediach, to długotrwała ekspozycja na promieniowanie elektromagnetyczne generowane przez smartfon, szczególnie podczas wielogodzinnych rozmów, może znacząco zwiększać ryzyko wystąpienia guza mózgu. Dowiedzieliśmy się również, że w ostatnich latach zapadalność na tę chorobę wzrosła, a lekarze nieoficjalnie zakazują swoim dzieciom długotrwałego korzystania z telefonów komórkowych. Niestety, z jakiegoś powodu lekarze którzy zdecydowali się mówić lub pisać o tym głośno – zostali postawieni przed komisją dyscyplinarną.

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.