Człowiek goły jest najlepiej ubrany

Andrzej Idon: Rozmowę naszą wypada zacząć od początku…

Henryk Kluba: Na początku był człowiek i co ważniejsze poruszał się w raju bez okrycia. A więc za ubranie wystarczyła mu własna skóra, i było pięknie. Potem pojawił się szatan, który kazał człowiekowi przykryć się, choćby częściowo, listkiem. Po tym szatańskim pomyśle w życiu człowieka powstała chęć udowodnienia innemu człowiekowi, iż jego listek jest strojniejszy, lepiej skrojony. Jaki jest efekt, każdy widzi. Przez całą dobę spowici jesteśmy w pancerze ze skór, tkanin, sztucznych tworzyw i kto tam wie z czego jeszcze.

Czyli jest Pan za naturyzmem?

Oczywiście. Przytoczę tu strofę z wiersza jednego z francuskich poetów, który m.in. napisał: ,,O nagości, ty strojny stroju”, i to uzasadnia także fakt, iż wielu malarzy, poetów i fotografików pokazuje człowieka bez odzienia. A przecież balet także jest apoteozą ludzkiego ciała. Historia sztuki właściwie od początku podkreślała doskonałość ludzkiego ciała i tylko w okresie wczesnego średniowiecza, nie bez pomocy instytucji kościoła katolickiego, ciało uznano powszechnie za coś wstydliwego, bluźnierczego, żeby nie powiedzieć, sprzecznego ze wszelkimi normami moralnymi.

A więc golizna jest jednak sprawą poważną?

Z całą pewnością. Żartowanie z tego, co nazywa się naturyzmem jest niechlubną pozostałością po ciemnym średniowieczu. Każdy łatwo zauważy, iż ciało ludzkie ukrywane przez wieki pod warstwami ubrania deformowało się, degenerowało i szpetniało. Ludzie przestali pracować nad doskonałością swojej sylwetki, właściwym rozwojem mięśni itp. Wcale się nie dziwię, gdy chłopak rozebrany z elegancko wywatowanego ubrania okazuje się cherlakiem i wyschniętym badylem z zapadniętą klatką piersiową i nożynami podobnymi do sękatych patyków. Taki zawsze będzie przeciwnikiem naturyzmu.

Ale ruch naturystyczny ma za zadanie wyzwalanie kompleksów także u niedoskonale zbudowanych ludzi. Powinien więc dać szansę zaistnienia w gromadzie rozebranych każdemu.

Uważam, ze ocena stosowana w zależności od tego, czy człowiek jest ubrany czy rozebrany, jest kompletnym idiotyzmem. Jeśli zastanowimy się nad sobą, musimy uznać, że nawet nasze własne ciało domaga się adoracji. Z punktu widzenia psychologii każdy z nas nosi w sobie pragnienie pięknego ciała, chce, aby było ono wychwalane i adorowane. Czy nie podnosi nas na duchu tekst: „Ależ pan jest wspaniale zbudowany?” Życie poucza nas także, że ocena naszego ciała przez innych jest sprawą względną, zależną od sytuacji i okoliczności. Sądzę, ze właśnie grupa ludzi uprawiających naturyzm stwarza dla każdego odpowiednie warunki. Np. na plaży naturystów nikt nie próbuje „szpanować” na widok wspaniale zbudowanej blondynki. Po prostu przyjmuje się konwencję, ze każde ciało jest dobre do pokazania bez odzienia. Ruch naturystyczny jest niewątpliwie filozofią bardzo prostą ale uczciwą. Ludzie odziani usiłują się nawzajem oszukać, starają się wyglądać inaczej niż naprawdę.

Niestety w naszym kraju dni zimne zmuszają nas do okrywania wrażliwej ludzkiej skóry…

To zupełnie inna sprawa. Okrywać swe ciało trzeba z konieczności, a nie ze wstydu, i tutaj tkwi sedno ruchu nazywanego naturyzmem. Mam wielu znajomych aktorów, reżyserów i to obojga płci, którzy uwielbiają chodzić nago, golić się np. nago, co powoduje nieraz, ze chodzą zakatarzeni lub podziębieni, ale adoracja ciała jest w nich silniejsza niż obawa o zdrowie

No dobrze, ale przecież istnieje instytucja „podglądaczy”, lub jak ich się inaczej nazywa ,,tekstylnych”?

To jest spore odchylenie od normy. Mam znajomego kolegę, operatora i reżysera, który był namiętnym „podglądaczem”. Z jego mieszkania, w oknie po przeciwnej stronie ulicy Tylnej w Łodzi, widać było codziennie o tej samej porze rozbierającą się kobietę Kolega uzależniał „rozkład” swojego dnia od pory rozbierania się uroczej sąsiadki. Czy to było normalne? Pamiętam, że kilkanaście lat temu ktoś z nas na plaży rzucił hasło do rozebrania się. Przez pierwszych kilkanaście minut reakcje nasze można było uznać za wysoce prowincjonalne, ale już w następnych godzinach plażowania golizna stała się dla nas absolutnie normalna Radość z nieskrępowania ubraniem była tak wielka, że do dziś pamiętam ten dzień. Wyzwoliła się w nas tolerancja wobec siebie, większa naturalność w obcowaniu, a nawet, nie boję się tego powiedzieć, większa integracja psychiczna. Goli byliśmy jakby lepsi dla siebie, bardziej czyści duchowo. Także moralnie.

Czy uważa pan, że być naturystą wymaga odwagi?

Myślę, że tak. Zwłaszcza w środowisku, które wychowywał wielki Kościół katolicki. Kiedy spojrzymy na naturyzm na świecie, to wszędzie tam, gdzie wpływy Kościoła były małe, ruch ten rozwijał się łatwiej, bardziej spontanicznie i naturalnie. Hasło „gonić golasów” jest bardzo aktualne w Hiszpanii, Polsce, ale już nie w Szwecji czy USA.

Tolerancja to sprawa wielka i trudna w każdej dziedzinie. Tego trzeba się nauczyć lub, lepiej, mieć wrodzone…

Jak chociażby Anglicy. Oto przykład taktu i tolerancji w wykonaniu wyspiarzy. Pewnego razu po kolacji w zamku państwa Hotenvillów 70-letnia pani Hotenvill postanowiła zrobić swemu mężowi oraz kamerdynerowi niespodziankę. Rozebrawszy się do naga przedefiladowała wolnym krokiem przed obu mężczyznami.

– Bentley — zapytał pan Hotenvill kamerdynera – czy to była lady Hotenvill?

– Tak sir — odparł kamerdyner.

– Czy ona miała na sobie coś bardzo pomiętego? – odezwał się pan.

– Tak sir. Ona była kompletnie naga — odparł Bentley nie przerywając czyszczenia kandelabra.

– Rzeczywiście inaczej byłoby u nas, gdyby pani Kowalska nagle na imieninach rozebrała się do naga przy gościach. Naturyzm to jednak sposób na życie, którego trzeba się nauczyć.

Rozmawiał Andrzej Idon

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

3 Komentarze

  1. W czasach antycznych, nagość była czymś naturalnym i pięknym, chrześcijaństwo przyniosło demoralizację, księża zabraniają nagości innym, a sami organizują orgie, wykorzystują seksualnie dzieci, mają kochanki i dzieci … ale nago na plaży poleżeć nie można bo to grzech, oj grzech śmiertelny !!!!

  2. Znajomy prowadzi siłownię, w każdą niedzielę od 8:00 rano do południa mamy czas na nagie ćwiczenia. Zaczynałyśmy we dwie teraz przychodzi około 20 osób…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.