Baśka Murmańska

Baśka Murmańska była w pełni oswojoną, białą niedźwiedzicą, pochodzącą z północnej Rosji. Jej historia rozpoczęła się bardzo niewinnie: porzuconego, maleńkiego niedźwiadka przygarnęli żołnierze Batalionu Murmańskiego, dowodzonego przez pułkownika Skokowskiego. To co stało się później, przeszło najśmielsze oczekiwania.

Mała Baśka szybko przyzwyczaiła się do żołnierzy, a z czasem zaczęła ich traktować jak własną rodzinę. Jej opiekunem został kpr. Smorgoński, który zajmował się nią przez wszystkie lata jej życia. Baśka Murmańska była bardzo inteligentnym zwierzakiem, szybko zdobywała nowe umiejętności i zadziwiała swoją sprawnością. Z łatwością opanowała krok defiladowy i nauczyła się wszystkich najważniejszych elementów musztry wojskowej. Widok salutującego, ogromnego niedźwiedzia sprawiał piorunujące wrażenie. Warto podkreślić, że Baśka towarzyszyła żołnierzom na całym szlaku bojowym, dodawała im otuchy w najtrudniejszych chwilach i podnosiła morale całego batalionu. Nic w tym dziwnego – Baśka była przecież jedyną córką kompanii karabinów maszynowych batalionu. Przysługiwał jej żołd na podwójną porcje jedzenia i na wszystkie używki. Poprowadziła żołnierzy przez najtrudniejsze etapy ich podróży, a na koniec trafiła do wolnej Polski. Po zakończeniu wojny powędrowała wraz ze swoim oddziałem do twierdzy Modlin. Tam spędziła swoje najszczęśliwsze chwile życia. Była wyjątkowo łagodna i wzbudzała zaufanie do tego stopnia, że często bawiły się z nią dzieci żołnierzy. Nigdy nie zrobiła nikomu krzywdy, a dzieci traktowała jak wspaniałych kompanów do zabawy.

Baśka na defiladzie

Po zakończeniu wojny Baśka stała się symbolem Batalionu Murmańskiego. Wraz z kompanami wzięła udział w defiladzie na placu Saskim. Widok ogromnego niedźwiedzia, maszerującego defiladowym krokiem wzbudzał nie małe zainteresowanie. Jeszcze większym zaskoczeniem był dla niektórych osób fakt, że Baśka salutowała i zachowywała się dokładnie tak samo jak żołnierze. Podczas przywitania podała nawet łapę generałowi Piłsudskiemu. Dla wielu uczestników defilady był to wyjątkowy widok.

Smutny koniec

Baśka zginęła zimą 1919 roku. Pewnego dnia zerwała się z łańcucha podczas kąpieli w Wiśle. Nieświadome zwierze przepłynęło rzekę i udało się na drugi brzeg – wprost do małej wsi. Żołnierze zorganizowali wyprawę i popłynęli po swoją pociechę. Było już jednak za późno. Przerażeni mieszkańcy wsi nie dali Baśce żadnych szans i zadźgali ją widłami.

Prawa autorskie

Wszelkie materiały (w szczególności: artykuły, opowiadania, eseje, wywiady, zdjęcia) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.